Ksiądz "szantażował" Kornela Morawieckiego. Poszkodowanych może być więcej
Jezierski pokazał dowody na wyłudzenie od niego pieniędzy przez Morawieckiego. Teraz żąda ich zwrotu. Okazuje się, że duchowny takie roszczenia skierował nie tylko do ojca premiera.
Sprawę rzekomej pożyczki, której ks. Tomasz Jegierski udzielił fundacji Kornela Morawieckiego rozstrzygnie prokuratura. Portal niezależna.pl zdradza, że ojciec premiera nie jest jedynym, od którego duchowny domaga się pieniędzy.
- Reprezentując jako wiceprezes spółkę z.o.o. Vero Jegierski podał do sądu spółkę z.o.o. Dystrybucję Katolicką. Wystawił trzy faktury opiewające na ponad 150 tys. zł - mówi Marcin Kucharczyk z Dystrybucji Katolickiej. Sąd I instancji nie przychylił się do roszczeń księdza, mimo to ten nadal wysyła maile z żądaniem zapłaty.
Podobny przypadek jest z firmą 2Human Factor, którą zarządza Dawid Kochanowski. - Ks. Jegierski napisał do mnie maila, w którym pisał, że go oszukaliśmy i poda nas do prokuratury. Zarzucał nam dostarczenie uszkodzonego towaru. Zadzwoniliśmy do proboszcza, gdzie zawieźliśmy ładunek. Był zaskoczony, bo nie zgłaszał żadnych uwag - wyjaśnia.
Zobacz także: " Bartłomiej Misiewicz broni o. Tadeusza Rydzyka. "To są pieniądze zakonu"
Morawiecki senior miał w 2013 r. wziąć 96 tys. zł dotacji dla Fundacji SOS dla Życia. Ojciec premiera oskarżenia odrzuca i mówi o oszustwie. Spór rozstrzygnie prokuratura.
Źródło: niezależna.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl