Ksiądz Sowa: wstydzę się, że Błaszczak jest szefem MSWiA
- Jest mi wstyd, że ktoś taki jest ministrem spraw wewnętrznych i administracji - mówił w poniedziałek o Mariuszu Błaszczaku (PiS) ks. Kazimierz Sowa powołujący się na doniesienia "Gazety Wyborczej". Jak zareagowali internauci?
17.04.2017 12:23
Duchowny skomentował w "Rzeczpospolitej" informacje "Gazety Wyborczej" o tym, że resort kierowany przez Błaszczaka chce umieszczać uchodźców w kontenerach otoczonych drutem kolczastym.
- Panu ministrowi Mariuszowi Błaszczakowi polecam kilka miejsc w Polsce, gdzie są jeszcze druty kolczaste, które się sprawdziły swego czasu - mówił Sowa.
Ocenił, że skoro polski rząd nie chce przyjmować uchodźców w kraju, to powinien zaangażować się, na znacznie większą skalę, w pomoc uchodźcom w obozach na Bliskim Wschodzie. Stwierdził również, że niechęć Polaków do przyjmowania uchodźców wzięła się stąd, że Polacy zostali zmanipulowani w tym temacie.
- Kościół, jako instytucja, jest jedynym zorganizowanym środowiskiem, które jasno stawia sprawę: pomoc na pierwszym miejscu, uprzedzenia na ostatnim - podsumował.
Ministerstwo dementuje
O tym, że "Mariusz Błaszczak chce umieszczać uchodźców w obozach kontenerowych za drutem kolczastym" jako pierwsza napisała "Gazeta Wyborcza". Jej dziennikarze nie sprecyzowali jednak źródła tych informacji.
Pytany o nie wiceminister MSWiA Jarosław Zieliński przyznał, że "nie ma żadnego źródła, które by to potwierdzało". - Nie wiem, skąd takie informacje, chyba nie ma żadnego cytatu - mówił.
Sam Mariusz Błaszczak ocenił natomiast, że "nie dopuści do takich zdarzeń jak w Calais czy pod Dunkierką". - W obozie dla uchodźców doszło tam do zamieszek, a następnie 600 osób "rozpłynęło się" na terenie Francji - stwierdził nazywając pomysł przygotowania ośrodków dla uchodźców i otaczania ich drutem "ostatecznością".
"Przywłaszcza sobie autorytet Kościoła"
"Wstydzę się, że Pan Sowa jest jeszcze księdzem. Musi mieć wielkie plecy w kurii krakowskiej. Wielkie" - komentują mocne słowa księdza Sowy internauci.
Dodają także, że "Pan Kazimierz Sowa ubranie robocze wdziewa chyba tylko wtedy, gdy ujada na polski rząd. Przywłaszcza sobie w ten sposób autorytet Kościoła".