PolitykaKrzywonos: bzdura, pier... rodem z PRL - nie zniżę się!

Krzywonos: bzdura, pier... rodem z PRL - nie zniżę się!

"Gazeta Polska" pisze, że tworzony przez media mit Henryki Krzywonos, bohaterki „Solidarności”, która zatrzymując tramwaj, rozpoczęła strajk komunikacji miejskiej w Trójmieście w sierpniu 1980 r., jest oparty na kłamstwie. - Tylko winny się tłumaczy, ja się nie będę tłumaczyć, dla mnie to jest bzdura. Kiedyś mieliśmy wspólnego wroga, który pisał różne pierdoły na nas, dziś, jeśli ktoś takie rzeczy wyciąga, niech się tym bawi. Ja się nie zniżę się do jego poziomu – komentuje doniesienia „GP” w rozmowie z Wirtualną Polską Henryka Krzywonos.

Krzywonos: bzdura, pier... rodem z PRL - nie zniżę się!
Źródło zdjęć: © PAP

07.09.2010 | aktual.: 04.01.2011 12:57

Zdaniem "Gazety Polskiej" mit Henryki Krzywonos funkcjonuje od 1999 r. Jest kreowany przez „Gazetę Wyborczą”, a ostatnio także środowisko „Krytyki Politycznej” „GP” rozmawiała z dr. Arkadiuszem Kazańskim, historykiem IPN, który twierdzi, że strajk w trójmiejskiej komunikacji faktycznie rozpoczął kierowca Marian Posyniak i motorniczy Stanisław Kinal.

- Na miasto nie wyruszyli kierowcy autobusów z zajezdni przy ul. Karola Marksa i motorniczowie z Gdańska Wrzeszcza. Henryka Krzywonos była motorniczą w Gdańsku Nowym Porcie i stamtąd tramwaje w trasę wyjechały. Henryka Krzywonos mogła się co najwyżej do strajku dołączyć, jednak z pewnością nie ona go rozpoczęła – wyjaśnia w wywiadzie dla „GP” historyk IPN.

Co na to Henryka Krzywonos? - Tylko winny się tłumaczy, ja się z niczego nie będę tłumaczyć, dla mnie to jest bzdura. Kiedyś mieliśmy wspólnego wroga, który pisał różne pierdoły na nas, dziś, jeśli ktoś takie rzeczy wyciąga, niech się tym bawi. Ja się nie zniżę się do jego poziomu – mówi w rozmowie z WP Krzywonos. I dodaje: - My się wtedy szanowaliśmy, kochaliśmy, byliśmy razem ze sobą, dzisiaj nie będę nikogo oskarżać, wyciągać jakiś brudów, to nie jest w moim stylu. Dla mnie Solidarność ma wielkie znaczenie, zupełnie nie rozumiem takich działań, to jest brudne! – oburza się.

- Kiedy zeszłam ze sceny po wygłoszeniu swojego wystąpienia, a wtedy gratulowali mi działacze PiS i Solidarności, odwróciłam się do mojego męża i powiedziałam: "Dzisiaj jest tak, a jutro będą na mnie pomyje wylewać". Przez te 30 lat nic się nie zmieniło, żyjemy tak jak przedtem, tylko szkoda, że to, co kiedyś robili nasi wrogowie, teraz robią nasi - ubolewa Krzywonos.

Krzywonos odniosła się również do niezwykłej popularności swojego profilu w serwisie społecznościowym Facebook. W ciągu ostatnich dni „polubiło” go ponad 56 tys. internautów. Wielu z nich poparło jej emocjonalne wystąpienie podczas uroczystych obchodów 30-lecia Porozumień Sierpniowych. Legendarna działaczka Solidarności, zaapelowała wówczas o szacunek dla wszystkich, którzy wspólnie walczyli o wolność. Jednocześnie skrytykowała występującego przed nią Jarosława Kaczyńskiego, zarzucając mu, że buntuje ludzi przeciwko sobie.

- Nie jestem kultową postacią, bohaterką, żadną gwiazdą, jestem normalnym człowiekiem. Bardzo mnie cieszy, że młodzi ludzie myślą tak, jak ja. Nie miałam jeszcze okazji usiąść przy internecie i im podziękować, ale cieszę się, że rozumieją sytuację. Wszystkich pozdrawiam i dziękuję za każde słowo poparcia – mówi w rozmowie z WP Krzywonos.

Z Henryką Krzywonos rozmawiała Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2282)