Krzysztof Rutkowski: miałem informacje, gdzie może się znajdować Katarzyna W.
Matka małej Madzi z Sosnowca została zatrzymana rano przez śląską policję. Poszukiwana listem gończym Katarzyna W. przebywała w miejscowości Turośń Kościelna na Podlasiu. W zatrzymaniu kobiety pomogły sygnały od ludzi, którzy ją rozpoznali. Biuro Detektywistyczne "Rutkowski" oferowało 20 tysięcy złotych temu, kto wskaże miejsce pobytu podejrzanej Katarzyny W. - Ta nagroda motywowała ludzi do przekazywania informacji - mówił Wirtualnej Polsce Krzysztof Rutkowski.
O zatrzymaniu poszukiwanej poinformował rzecznik śląskiej policji podinspektor Andrzej Gąska. Jak powiedział, zatrzymanie przebiegło spokojnie. Policjanci zatrzymali Katarzynę W. po siódmej rano w wynajmowanym domu w miejscowości Turośń Kościelna na Podlasiu.
- Miałem informacje, gdzie może się znajdować Katarzyna W. - przyznał Rutkowski. Podkreślił też, że ludzie, którzy dzwonili do biura detektywistycznego, pytali, jaka będzie nagroda za informacje. - Fakt wyznaczenia nagrody motywował ludzi do przekazywania informacji - powiedział. Powiedział też, że jego działania medialne mogły doprowadzić również do tego, że matka Madzi popełniła jakiś błąd. - To z pewnością pomogło w jej odnalezieniu - dodał. Krzysztof Rutkowski zaoferował 20 tys. zł. nagrody. Kolejne 10 tys. zł miał dać portal Patriot24.net.
- Katarzyna W. była na liście najbardziej poszukiwanych osób w kraju. Na tej liście byli dużo groźniejsi przestępcy niż ona. To niesamowite, że presja i działania medialne wokół tej sprawy doprowadziły do tego, że odnalezienie Katarzyny W. było priorytetem dla policji - skomentował Rutkowski.
Matka Madzi mieszkała na Podlasiu z 23-letnim mężczyzną. Jak zdradza nam Rutkowski, poznała go w Łodzi, gdzie miała występować jako modelka. Od czasu jego poznania nie stawiała się na policji. Zniknęła.
Oficjalnie jej zaginięcie zgłosiła 12 października jej matka. Katarzyna W. od około miesiąca nie wypełniała warunków nałożonego na nią dozoru policyjnego oraz nie zgłaszała się na wezwania prokuratury.
Matka Madzi gwiazdą
- Katarzyna W. była prawie najpopularniejszą polską "gwiazdą". Informacje na jej temat były niemal wszędzie. Media doprowadziły do tego, że stała się bardziej popularna niż wszystkie inne celebrytki w naszym kraju - komentuje Krzysztof Rutkowski.
Dodaje jednocześnie, że obok tego, że była popularna, była również najbardziej znienawidzona przez Polaków. - Katarzyna W. była najbardziej znienawidzoną osobą wśród poszukiwanych przez policję. Niejeden dużo groźniejszy przestępca nie był tak znienawidzony jak ona. Kreowała się na celebrytkę. Próbowała za wszelką cenę skupić na sobie uwagę mediów - powiedział Rutkowski.
Na pytanie, czy Katarzyna W. mogła być zmanipulowana i co mogło nią kierować, że decydowała się na tak liczne informacje w mediach o sobie, między innymi sesje zdjęciowe, Krzysztof Rutkowski jest przekonany, że robiła to wszystko świadomie i dobrowolnie. - Jest bardzo cwaną osobą - dodał.
Kto obroni Katarzynę W.?
Katarzynie W. postawiono zarzut zabójstwa w połowie lipca po uzyskaniu opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Po przeprowadzeniu szczegółowych badań histopatologicznych i toksykologicznych biegli wskazali, że śmierć dziecka miała charakter nagły i gwałtowny. Eksperci uznali, że przyczyną śmierci było uduszenie.
Poza zabójstwem zarzuca się Katarzynie W. też zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenie fałszywych dowodów, by skierować postępowanie przeciwko innej osobie. W ramach toczącego się śledztwa także w lutym W. była aresztowana przez kilkanaście dni; wyszła na wolność dzięki decyzji sądu okręgowego.
Zaginięcie małej Magdy zgłoszono 24 stycznia tego roku. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynkę porwano. Potem podała, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku i wskazała miejsce ukrycia zwłok. Początkowo prokuratura zarzucała jej nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka, w lipcu zarzut zmieniono na zabójstwo.
Według Krzysztofa Rutkowskiego, obrońca Katarzyny W. może wykorzystać fakt, że dziecko było małe i działanie oskarżonej mogło być wywołane przez szok poporodowy.