Panie prezesie, czy jest jakiś utwór Krzysztofa Krawczyka, z którym jest pan szczególnie emocjonalnie związany?
Dużo jest takich utworów i to bardzo smutna wiadomość, która wczoraj nas dotknęła. Właśnie wczoraj też jadąc z
żoną i córką samochodem, słuchaliśmy jednej z piosenek, którą Krzysztof Krawczyk wykonał do
ścieżki dźwiękowej, polskiej ścieżki dźwiękowej filmu "Król Lew".
No i później, kiedy wieczorem już w domu została nas ta wiadomość, nasza córka dopytywała właśnie,
kto umarł, co się stało, dlaczego tak zareagowaliście - zareagowaliśmy emocjonalnie i
tłumaczyliśmy Marysi właśnie, odwołując się do tej piosenki. To jest kawał polskiej historii, tak chyba można
powiedzieć, bo przecież myśmy wyrastali, wzrastaliśmy przy piosenkach Krzysztofa
Krawczyka. To wielka strata i kawał nas odchodzi razem z nim. Ja wiem, że to brzmi jak jakiś patos i jakieś
takie wielkie słowa, ale tak naprawdę jest.
Nie, to prawda, to nie jest patos, panie prezesie. Krzysztof Krawczyk akurat był taką
postacią, która łączyła absolutnie wszystkie pokolenia. Był artystą ponadczasowym i faktycznie
umarł, ale nie odszedł - z tym się akurat można zgodzić, jeśli chodzi o wpis prezydenta Andrzeja Dudy. Ale trudno się zgodzić z
tym, o czym napisał prezydent, czyli że młodzi ludzie mają lekceważyć i nie znać Krzysztofa Krawczyka.
Tak naprawdę po tym wpisie prezydenta wybuchła burza w internecie. Ja sam byłem bardzo zdziwiony tym, co napisał prezydenta. A jak pan
to odebrał?
Prezydent nasz znany jest z tego, że w zasadzi głównie jest bezobjawowy, natomiast czasem coś tam sobie wieczorem
na Twitterze wypisuje. No i takie są tego skutki. To przecież jest tylko kwestia tego
co napisał o Krawczyku, on mi też ostatnio parę słów poświęcił. Chętnie też się kiedyś do nich odniosę.
Za chwilę o to zapytam.
Natomiast wie pan, to jest tak, potrzebujemy dzisiaj prezydenta jak
nigdy wcześniej. Potrzebujemy głowy państwa. Potrzebujemy kogoś, kto da nam poczucie, że w sytuacji, w
której rząd nie radzi sobie z pandemią, jest ktoś kto jako reprezentant narodu z bardzo silnym
mandatem, czynnikiem kontrolującym, wynikiem weryfikującym. Przynajmniej takim, że może zapytać, zwołać radę gabinetową - przecież
to jego kompetencja. Ile razy zwołał radę gabinetową w sprawie zarządzania kryzysem pandemicznym?
Ale to nie mieszajmy tych różnych tematów,
bo jeszcze przy tym wpisie chciałem zostać. Bo prezydent organizuje pod swoimi auspicjami w Pałacu Prezydenckim taki cykl spotkań
"młodzi w Pałacu". Ja się tak zastanawiam, czy ci młodzi w pałacu, a pewnie wielu z nich również Krzysztofa Krawczyka słucha, nie
powiedziało panu prezydentowi, że Krzysztof Krawczyk bije rekordy frekwencyjne podczas juwenaliów, podczas festiwali,
na które przecież wybierają się młodzi ludzie gremialnie. No z Pałacu mniej widać, panie
prezesie?
Być może. Znaczy być może pan prezydent, zresztą na to by wskazywały też jego, że tak powiem, losy polityczne,
jest odcięty od świata po prostu w swoim pałacu. Nie wie czym żyją ludzie, nie wie czym dzisiaj oddycha kraj, nie
wie czego ludzie słuchają. Raz na jakiś czas ktoś poda jakiś utwór do wykonania o ostrym cieniu mgły.
Wie pan, ja wychodzę z założenia, że to naprawdę jest lepiej czasami się nie wypowiadać niż
się wypowiadać. I to nie jest pierwszy moment, kiedy no właśnie choćby tego pan prezydent nie rozumie.
Tak jak pan powiedział, młodzi ludzie dzisiaj, obserwujemy wręcz renesans, powrót do piosenek, do utworów,
do wykonawców z czasów bardzo mojego wczesnego dzieciństwa choćby. Proszę zobaczyć ile takich przypadków
było ostatnio w kulturze masowej. No ale cóż, nie chcę się dłużej znęcać.