Krzysztof Janik: bardzo lubię Oleksego
(RadioZet)
Posłuchaj wywiadu
Gościem Radia Zet jest Krzysztof Janik, szef klubu SLD, wita Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. “Niech się Janik z Oleksym pogodzą” – tak mówi Marek Dyduch – “bo jak nie, to może dojść do rozłamu w SLD”. O co się kłócą Janik z Oleksym? Ja Józefa Oleksego bardzo lubię i myślę, że z jakąś, taką wzajemnością. W SLD trwa spór, moim zdaniem znacznie bardziej gruntowny, niż to przedstawiają media i moi koledzy. Wedle mnie dobiega końca pewien podział w naszym społeczeństwie na post PZPR i post Solidarność, coraz większą rzeką wchodzą nowe generacja, nowe pokolenia i trzeba budować lewicę dla tych pokoleń. Czy skończyła się już era Józefa Oleksego? Ja nie twierdzę, ja nie chcę tego personalizować, bo co prawda Józef jest ode mnie trochę starszy, ale ja też już nie jestem młody. Kończy się pewien styl i sposób uprawiania polityki, przełamują się pewne stare schematy i SLD powinno się otworzyć na te nowe pokolenia. Ale czy Józef Oleksy może otworzyć się na nowe pokolenia SLD czy nie?
To proszę jego zapytać. Pytam pana, bo spór jest miedzy panami, tak mówi Dyduch. Ja trochę chciałbym zmieniać tą partię, ja jestem jednak rzecznikiem zmian, reform. Mój błąd być może polegał na tym, że widzę to jako długi proces i chciałem to robić powoli, a być może należało to robić szybciej. Natomiast jest część kolegów w partii, których ten stan, który jest, a więc takie towarzystwo wzajemnej adoracji, znające się od 20, 30 lat, wystarcza. Otóż moim zdaniem nie. “Sobotnie decyzje rady krajowej SLD oznaczają, że dialogu nie będzie. Oleksy po raz drugi wygrał, SLD po raz drugi przegrało. Reformatorzy okazali się słabi i mało zdeterminowani” – tak mówi Marek Borowski. Ja prosiłbym Marka Borowskiego, którego cenie i lubię, aby zechciał na chwilę nas zostawić w spokoju, bo jego ingerencje w różne sprawy SLD-owskie już utrudniły przeprowadzenie zmian, więc może na razie niech nam da szansę rozwiązania naszych problemów we własnym gronie. To nie jest tak, że ktoś wygrał, przegrał, bo jeżeli chodzi o formalne
rozwiązania, to ja proponowałem, żeby konwencja w sprawach personalnych odbyła się 28 maja, Rada Krajowa zadecydowała, że w maju, więc nie ma jakiejś takiej merytorycznej wygranej czy przegranej. Natomiast ja chciałem i tu się czuję jakby zawiedziony, aby w kwietniu odbyć konwencje merytoryczną. Ale tej konwencji nie będzie, ta konwencja będzie w maju, kiedy być może będzie już po samorozwiązaniu... ...w zamian za to trzeba szukać innych inicjatyw. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że rozpoczęła się kampania wyborcza. Czy 5 maja podniesie pan rękę za samorozwiązaniem Sejmu ? Nie, nie podniosę. Przez wiele miesięcy byłem zwolennikiem przyspieszonych wyborów, natomiast teraz trzeba wybrać, co ważniejsze. Ważniejsze jest referendum europejskie, ważniejsze jest to, żebyśmy panowali nad kalendarzem... Ale to znaczy, że Włodzimierz Cimoszewicz nie uważa tak, jak pan mówi ? To znaczy, że Marek Belka też tak nie uważa, skoro oni chcą samorozwiązania Sejmu ? Przepraszam panią uprzejmie, ale Marek Belka z jednej strony
mówi, że chce samorozwiązania, chce skrócenia kadencji, a z drugiej strony mówi, że jeśli nie przeprowadzimy i nie wygramy tego referendum to Polska nie będzie w pierwszym wagonie Unii Europejskiej, będzie jechała inną prędkością, niż Niemcy, Francja czy Wielka Brytania. Dobrze, ale może przy samorozwiązaniu Polska też sobie da radę i zagłosuje za referendum, to nie jest równoznaczne. Strasznie panią przepraszam, ale już widzę, jak po wyborach np. czerwcowych, koalicja większościowa w Sejmie jest eurosceptyczna, mówmy elegancko i już widzę, jak rząd i Sejm angażuje się w jego wygranie. To jest nie prawda, nie łudźmy się. A czy myśli pan, że Aleksander Kwaśniewski, który ma teraz takie słabe notowania, po tym, jak nie stawił się przed komisją, SLD, które cienko przędzie jest w stanie przekonać obywateli do referendum ? W moim przekonaniu to nie jest kwestia SLD czy Aleksandra Kwaśniewskiego i tu się też nie zgadzam, że cienko przędzie. No, wie pan, w opinii publicznej 70 proc. uważa, że źle się stało, że się
nie stawił przed komisją. W jednym badaniu, a innym badaniu jest inaczej. Nie. A jakim badaniu jest inaczej ? A, gdzieś tam w internetowych badaniach. Nie. Nie, nie, nie, wszędzie badania są takie, że źle prezydent zrobił, że się nie stawił. Pani redaktor, proszę się ze mną nie spierać, dlatego, że ja od początku uważałem, że prezydent nie może stanąć przez żadną komisją śledczą, bo po to jest Konstytucja i trój podział władzy. Ale skoro się powiedziało A, to trzeba i powiedzieć B. No to zrobił błąd.
Izraelu, chociaż komisja śledcza czeka dziś na prezydenta, w przyszłości co będzie robił, po swojej prezydenturze. No, on ma jeszcze kadencje do 23 grudnia, więc jeszcze ma trochę czasu. Na pewno nie będzie siedział w domu. I będzie budował lewicę ? Wie pani, to jest też taki spór, kiedy trzeba zaczynać budowę tej lewicy. Jeden z moich kolegów uważa, że trzeba najpierw przegrać wybory, żeby potem budować, ja natomiast uważam, że trzeb to robić już, teraz. Mnie bardziej odpowiada pogląd Urbana, który trochę doprowadzając rzecz do ściany, powiada, że prezydent powinien porzucić pałac prezydencki i wziąć się do roboty... A w pałacu powinien zasiąść Cimoszewicz. No nie no... Podziela pan dalej pogląd Jerzego Urbana ? Tzn. ja uważam, że Włodzimierz Cimoszewicz byłby świetnym prezydentem Rzeczpospolitej. A w którym punkcie pan popiera Jerzego Urbana, bo Jerzy Urban strasznie krytykuje prezydenta, jego otoczenie i to, co się dzieje, ten lep biznesowy. Ale też i broni prezydenta, bo tu jakiś umiar jest potrzebny.
Natomiast podzielam jego pogląd w tym, że Aleksander Kwaśniewski musi być aktywny teraz, nie powinien czekać na wybory, nie powinien czekać na koniec swojej kadencji. Leon Kieres mówi “tak”, będzie kandydował w drugiej kadencji, tak mówi w “Gazecie Wyborczej”. Czy Sojusz Lewicy Demokratycznej poprze Leona Kieresa ? Ja uważam, że Leon Kieres nie wiem, czy mu nie zaszkodzę opinią, którą za chwilę wygłoszę, ale uważam, że to jest właściwy człowiek we właściwym miejscu. Mądrość, rozwaga, spokój, to są rzeczy niezbędne dla funkcji szefa instytutu pamięci narodowej i jeśli ta kandydatura znajdzie się w Sejmie ja bez wahania podniosę za nią rękę. I będzie pan namawiał swój klub ? Myślę, że nawet nie muszę namawiać. No, ma pan tam takie osoby jak senator Jarzębowski. Wie pani, to jest taka rzecz, jest spór ciągle nie wygasły, czy IPN jest potrzeby czy nie, ale jeśli już on jest to ja chcę przeciąć pewne mity. Otóż budżet IPN skroił AWS, a nie SLD... Ale kto chciał odebrać ten budżet, odebrać pieniądze na budowę
Opatrzności Bożej, panie pośle. Żarty, niestety, niesmaczne i nie udane, ale niech pani tego nie traktuje serio. Niech pan sobie przypomni, co senator Jarzębowski mówił o prof. Kieresie. A niech pani sobie przypomni, co natychmiast powiedziałem! Natychmiast ich zawołałem i powiedziałem: koniec, żarty się kończą. Natomiast w tej sprawie podniosę rękę i myślę, że nikt z moich kolegów nie będzie miał wątpliwości, po prostu jak mówię – właściwy człowiek na właściwym miejscu. A Józef Oleksy...ciekawe czy będzie miał wątpliwości. Dziękuję bardzo. Józef Oleksy w tych sprawach jest zdyscyplinowanym członkiem klubu. Którego dyscyplinuje Krzysztof Janik. Nie, nie, nie cały klub. Cicho wszędzie... Co to będzie. ... SLD cienko przędzie. Dziękuję bardzo. Będzie dobrze !