Kobieta krzyczała w czasie wystąpienia Kaczyńskiego. Reakcja prezesa
- To jedyne czym mogą się posługiwać, czyli: kłamstwami, kłamstwami i jeszcze raz kłamstwami - mówił we Wrocławiu prezes PiS Jarosław Kaczyński komentując krzyki na sali podczas jego wystąpienia.
W środowe popołudnie prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński odwiedził Wrocław, w którym odbyła się regionalna konwencja partii. Zaprezentowano kandydatów do Sejmu i Senatu w okręgach wyborczych w województwie dolnośląskim. Prezes PiS przemówił do sympatyków.
Kaczyński o migracji. Na sali krzyki
- Chcę życzyć wszystkim kandydatom powodzenia w tych wyborach. Trzeba walczyć, bo te wybory są bardzo ważne i od 1989 r. takich wyborów żeśmy nie mieli. Jest problem, który jest w tym momencie ogromnie aktualny i wiąże się z naszym bezpieczeństwem. Nie tym militarnym, ale tym codziennym. Polska jest dziś krajem spokojnym, o niskim poziomie przestępczości. Są tacy, którzy chcą to zmienić - mówił Jarosław Kaczyński.
- Z jednej strony Unia Europejska i jej władze nie wyciągnęły żadnych wniosków z tego, co dzieje się w Europie od dłuższego czasu. Z drugiej strony mamy do czynienia w Polsce z opozycją, która jest totalna, antypolska i antynarodowa. Jej szef Tusk zachowuje się w sposób skandaliczny - dodał prezes PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Pani von der Leyen ogłosiła ostatnio 10 punktów. 8 z nich to unijne opowieści bez znaczenia, ale 2 są o tym, co zostało odrzucone w 2018 r. dzięki Polsce, dzięki polityce naszego rządu. To powrót do relokacji, który ma oznaczać nic innego jak tylko sytuację, w której przymusowo będzie się do Polski zwozić tych, którzy są na Lampedusie i innych krajów południa - mówił szef PiS.
Po tych słowach z sali było słychać krzyki kobiety. Uczestniczka spotkania pytała o wizy. Krzyki nie uszły uwadze Jarosława Kaczyńskiego.
- Nie zwracajmy uwagi na te wrzaski. To jedyne czym mogą się posługiwać, czyli: kłamstwami, kłamstwami i jeszcze raz kłamstwami - mówił prezes PiS.
Do tej sprawy odniósł się jeszcze raz na koniec spotkania.
- Jeszcze jedno zdanie. Tych wiz, o które ta pani pytał, było 258, a nie 250 tys. Powiększają to tys. razy bardziej. Jeżeli chodzi o afery, w których są wielkie sumy, pod tym względem to są (politycy Koalicji Obywatelskiej - red.) świetni specjaliści - mówił Jarosław Kaczyński.
Kaczyński o Tusku: człowiek Brukseli, Berlina i Moskwy
Prezes PiS krytykował władze unijne oraz Donalda Tuska i polityków Platformy Obywatelskiej.
- Tusk jest po prostu człowiekiem Brukseli, a jeżeli Brukseli to również Berlina. W jakiejś mierze także Moskwy. Czy ktoś z państwa oglądał film "Reset"? No właśnie! Jeżeli ktoś oglądał, to widzi to gołym okiem - mówił Jarosław Kaczyński.
- Tusk skonstruował partię dyktatorskimi metodami. Ta partia nie jest w stanie powiedzieć Unii Europejskiej "nie". Nam się różne rzeczy należą, jak reparacje niemieckie, środki z Unii, ale należy się też spokój życia - dodał.
Prezes PiS mówił, że liczy na zmianę władzy w Parlamencie Europejskim. Wybory do Parlamentu Europejskiego mają odbyć się wiosną przyszłego roku.
- Imperiów też mamy dosyć - mówił nazywając Unię Europejską "niemieckim imperium". - Nie pozwolimy na to, by z powodu interesów jednego człowieka - bo ta polityka resetu miała doprowadzić do tego, by Tusk został dużym misiem w Unii Europejskiej - sprywatyzowano politykę zagraniczną. Polska jest krajem równych obywateli i my politykę z tego założenia prowadzimy - dodał.
Kaczyński o filmie Holland: paszkwil
Jarosław Kaczyński mówił o filmie Agnieszki Holland "Zielona granica", który nazwał "paszkwilem" oraz przykładem "przemysłu pogardy". Rano spot krytykujący film opublikował minister obrony Mariusz Błaszczak.
- By obrazić polski mundur, Polaków i by zrobić z obrony polskiej i europejskiej granicy zbrodnię. W czyim to jest interesie? Z łatwością jestem w stanie rozszyfrować motywację Tuska, ale motywacji pani Holland nie rozumiem. Stykałem się ze środowiskiem komunistów, w którym był jej ojciec, ale tego nie rozumiem - mówił prezes PiS.
Poruszył również kwestie napięć między Polską a Ukrainą na tle polityki rolnej.
- Myśmy pomagali od początku. W kwestii dostaw broni byliśmy przed wszystkimi. Pomagaliśmy jako ludzie, władze rządowe i samorządowe. Chcemy i będziemy w tym froncie poparcia dla Ukrainy. Robiliśmy to z powodów zasadniczych, z powodu przywiązania do wolności narodów i naszej racji stanu. Natomiast w żadnym wypadku umowa z Ukraińcami nie zawierała punktu, że z powodu tej obrony zlikwidujemy polskie rolnictwo - mówił Jarosław Kaczyński.
- To nieprzyjemne starcie nic nie zmieniło jeżeli chodzi o nasz stosunek do wojny w Ukrainie. Będziemy (ją - red.) popierać aż do zwycięstwa - zadeklarował.
Lider PiS skomentował uderzył też w Michała Kołodziejczaka, lidera Agrounii, który kandyduje do Sejmu z list Koalicji Obywatelskiej.
- Są prounijni, ale człowieka, który deptał flagę unijną, wprowadzili na swoje listy. Niby są za NATO, ale wzięli człowieka, który pokazywał brzydkie gesty Amerykanom i chciał zlikwidować jedyny nasz sojusz, który może być skuteczny w walce z Rosją. Wciągnięcie tego człowieka na listy jest sprzeczne z interesem narodowym - mówił prezes PiS.