Kryzys w Schwerinie. Imigranci się zabarykadowali. Policja otoczyła kościół
Do nietypowego, poważnego zdarzenia doszło w protestanckiej gminie św. Piotra w Schwerinie. Obszar kościoła został otoczony przez policję, która musiała wkroczyć do mieszkania znajdującego się na miejscu. Zabarykadowali się w nim uchodźcy, którzy mieli zostać deportowani.
Jak informuje "Bild", w środę rano urzędnicy planowali umieścić dwóch migrantów (18 i 22 lat) w areszcie deportacyjnym, aby później wysłać ich do kraju. Jednak wszystko potoczyło się inaczej, niż zakładano - relacjonuje rzeczniczka policji, Juliane Zgonine. Afgańska migrantka, chcąc uchronić swoich bliskich przez deportacją, zabarykadowała się wraz z sześcioosobową rodziną w mieszkaniu należącym do wspólnoty kościelnej. Kobieta groziła urzędnikom, przez co uznano sytuację za wyjątkowo niebezpieczną.
Na obszar kościoła skierowano siły policyjne, a mieszkańców poproszono o unikanie tego obszaru. Uzbrojone jednostki specjalne towarzyszyły zespołowi negocjacyjnemu, który również został wysłany na miejsce zdarzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po czterech godzinach prób nawiązania kontaktu z rodziną, służby ratunkowe wreszcie wkroczyły do mieszkania. Stwierdzono, że jeden z dwóch młodych mężczyzn odniósł obrażenia, a kobieta znajdowała się w słabym stanie psychicznym.
Obydwoje zostali przetransportowani do szpitala oczekującą karetką. Nie ujawniono szczegółów dotyczących tego, w jaki sposób młody mężczyzna doznał obrażeń ani ich charakteru. Pozostałe cztery osoby, w tym dwójka dzieci, na razie pozostają w budynku.
Dwóch dorosłych synów miało zostać deportowanych na polecenie władz imigracyjnych w Kilonii. Informacje wskazują, że oboje mieli zostać przewiezieni do Hiszpanii. Według rzecznika kościoła rodzina przebywała w mieszkaniu na skraju osiedla z prefabrykatów w Schwerinie, które zostało udostępnione przez lokalną parafię dla uchodźców.