PolitykaKryzys w małżeństwie Andrzeja Dudy. Prezydent odpowiada

Kryzys w małżeństwie Andrzeja Dudy. Prezydent odpowiada

Prezydent do tej pory skwapliwie unikał odpowiedzi na kilka pytań nurtujących opinię publiczną. W końcu przerwał milczenie. Wyjaśnił, jak doszło do pogawędki z Donaldem Tuskiem i skomentował zdjęcie z prezydentem USA. Mówił też o kulisach swojego małżeństwa.

Kryzys w małżeństwie Andrzeja Dudy. Prezydent odpowiada
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Anna Kozińska

To, czy prezydent zdecyduje się na kolejną kadencje, zależy od decyzji prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, ale przede wszystkim od woli samego Andrzeja Dudy. W mediach pojawiają się informację, że jego żona jest przeciwniczką ponownego kandydowania męża. Duda postanowił się do nich odnieść.

- Plotki były, są i będą - stwierdził w rozmowie z tygodnikiem "Sieci". Sam przeszedł też do tematu kryzysu w jego związku. - Niektóre plotki są zabawne, inne po prostu są kalumniami, jak ta o rzekomym kryzysie w moim małżeństwie, że źle się dzieje. Jesteśmy małżeństwem od 20 lat, parą jesteśmy od czasów licealnych. Kochamy się, lubimy, nigdy na szczęście nie było w naszym związku poważniejszego kryzysu i nadal, za co Bogu dziękuję, nie ma - zapewnił Duda.

Wirtualna Polska jako pierwsza napisała o "samotności pierwszej damy".

Nie obyło się bez nawiązania do bieżącej polityki. Prezydent, zapytany o to, czy nie martwi go "krzyk na świecie wokół zmian w Polsce", odpowiedział: - Martwią mnie te kłamstwa o Polsce, ale też rozumiem powody tych akcji: sprawy idą dobrze, zarówno wewnątrz kraju, jak i w obszarze budowy pozycji Polski w relacjach międzynarodowych.

Wszyscy o tym mówili

Duda odniósł się też do dwóch sytuacji, które wyjątkowo szeroko były komentowane. Pierwsza z nich to podpisanie deklaracji o współpracy podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych. Media społecznościowe obiegło zdjęcie stojącego Dudy i siedzącego prezydenta USA Donalda Trumpa. Drwin z polskiej głowy państwa nie odmówił sobie między innymi Lech Wałęsa.

- Rozmowa z prezydentem Trumpem była tak dobra, że znacząco się przeciągnęła. Zrezygnowaliśmy z przechodzenia do innej sali. Cel osiągnąłem. Jak ktoś woli się skupiać na tym, że nie siedziałem na złotym tronie, to trudno. Obiecywałem Polakom prezydenturę skuteczną, a nie celebrującą - tłumaczył Duda.

Skomentował też swoją rozmowę z szefem Rady Europejskiej. Nagranie trafiło do sieci, ale bez dźwięku Wszyscy zastanawiali się więc o czym politycy rozmawiali, nie obyło się też bez oburzenia, że Duda rozmawiał z największym przeciwnikiem Kaczyńskiego.

- Wszedł pan przewodniczący Donald Tusk. Przywitałem się. Nie było dla niego krzesła, chwilę stał, a potem usiadł trochę dalej. Po czym pani z obsługi poprosiła pana przewodniczącego Tuska, by usiadł na zwolnionym miejscu. Czyli obok mnie - wyjaśnił prezydent. Jak dodał, "to nie była żadna demonstracja ani ze strony przewodniczącego Tuska, ani mojej. Mamy inne poglądy, różnimy się bardzo poważnie, ale jesteśmy z jednego kraju na międzynarodowym gruncie. Mieliśmy udawać, że się nie znamy? Zamieniliśmy kilka zdań, rozmowa była grzecznościowa, całkowicie prywatna. I taką niech pozostanie".

Źródło "Sieci"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (580)