Kryzys na granicy z Białorusią. Kopacz ocenia propozycję Tuska
- W 2015 r. na posiedzeniach Rady Europejskiej mówiłam, że Polaków nie trzeba uczyć słowa solidarność. W związku z tym pomagaliśmy wtedy w szczególności matkom z dziećmi. Dziś rząd powinien postąpić podobnie - mówi Wirtualnej Polsce była premier Ewa Kopacz. Odnosi się również do deklaracji przewodniczącego PO Donalda Tuska ws. kryzysu na granicy.
Przypomnijmy, że przy granicy Polski z Białorusią w okolicy Usnarza Górnego od kilkunastu dni koczuje grupa kilkudziesięciu uchodźców. Warunki, w których przebywają, są bardzo trudne. Społecznicy alarmują, że w grupie uchodźców przebywa 52-letnia kobieta, która ma poważne problemy ze zdrowiem.
Według Straży Granicznej na granicy w okolicy Usnarza przebywają w tej chwili 24 osoby. Z ustaleń Fundacji Ocalenie wynika jednak, że jest ich wciąż 32.
Rząd PiS tłumaczy, że nie może pomóc, bo uchodźcy znajdują się po białoruskiej stronie. Z kolei urzędnicy Aleksandra Łukaszenki nie przepuścili przez granicę transportu z namiotami, śpiworami i żywnością.
- Nie możemy się odwracać od dzieci i ich matek. Powinniśmy pomóc tym ludziom. Nie powinno się zbijać kapitału politycznego na ich nieszczęściu - mówi Wirtualnej Polsce była szefowa rządu PO-PSL Ewa Kopacz, obecnie europosłanka.
Szarża Franka Sterczewskiego na granicy z Białorusią. Jest reakcja Borysa Budki
Sześć lat temu rząd Ewy Kopacz przystąpił do unijnego programu relokacji uchodźców. Obecni politycy opozycji podkreślali wówczas, że działania zmierzające do rozwiązania problemu związanego z imigrantami nie powinny polegać tylko na przydzielaniu kwot uchodźców poszczególnym krajom, ale na pomocy docelowo w krajach, z których imigranci przemieszczają się do Europy.
Po przejęciu władzy przez PiS, w 2016 roku rząd Beaty Szydło wycofał się z zobowiązań poprzedników dotyczących relokacji uchodźców z Grecji i Włoch. Decyzję argumentowano względami bezpieczeństwa, jak i względami ochrony dziedzictwa cywilizacyjnego i tożsamości narodowej, w kontekście wzrostu w społeczeństwie polskim postaw antymuzułmańskich.
- Widzę wiele analogii z sytuacją, z jaką musiał się zmierzyć mój rząd w 2015 roku. Pamiętajmy jednak, że od tamtego czasu wiele się zmieniło. Przez te sześć lat Unia Europejska wypracowała skuteczne procedury pozwalające pogodzić wrażliwość i humanitaryzm z zapewnieniem bezpieczeństwa mieszkańcom Europy. W 2015 r., na posiedzeniach Rady Europejskiej, mówiłam, że Polaków nie trzeba uczyć słowa solidarność. W związku z tym chcieliśmy pomagać w szczególności matkom z dziećmi. Nie migrantom ekonomicznym. Wykorzystywaliśmy wszystkie procedury, żeby sprawdzić te osoby, które do Polski przyjechały. W tym przypadku powinno być podobnie. Powinniśmy przewieźć koczujących do ośrodków, zweryfikować je dokładnie, zapewnić do czasu wyjaśnienia sprawy dach nad głową, żywność i lekarstwa - mówi WP Ewa Kopacz.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W jej opinii rząd PiS powinien pozytywnie zareagować na propozycję przewodniczącego PO Donalda Tuska. Były premier zaapelował, by zbudować zgodę narodową wokół kryzysu na granicy. - Oczekuję od polskiego rządu i polskiego prezydenta natychmiastowych działań na rzecz budowy takiego konsensusu, zgody narodowej wokół tych problemów - powiedział Tusk.
- Zgadzam się ze słowami przewodniczącego, nawołującego do porozumienia ponad podziałami. W sprawie uchodźców musi być ogólnonarodowa zgoda. Od lat sprawy imigrantów były traktowane politycznie i wykorzystywane w kampaniach wyborczych. Zapomnieliśmy o naszej polskiej wrażliwości, którą Polacy mają od zawsze. Dzisiaj zarówno opozycja, jak i rządzący powinni sobie jak najszybciej o niej przypomnieć. Oczywiście, nie zapominając o bezpieczeństwie naszych rodaków. Propozycja Tuska powinna się spotkać z odzewem wśród rządzących - uważa Ewa Kopacz.
Z kolei sześć lat temu na forum gospodarczym w Krynicy mówiła o ewentualnej, trudnej sytuacji na wschodniej granicy. - Ja dzisiaj powtarzam tym moim kolegom, którzy dzisiaj mówią "to nie jest nasza sprawa", mówię im: to jest właśnie test na przyzwoitość. Możemy powiedzieć "nam nic do tego, niech sobie Europa z tym radzi", tylko pytam, co powiemy naszym obywatelom, kiedy zmieni się sytuacja za naszą wschodnią granicą i to my będziemy potrzebowali pomocy, bo uchodźców, którzy będą przybywać, będą setki tysięcy. Co wtedy? - pytała wówczas.
PiS odpowiada na propozycję Tuska
- W tej sprawie jest zgoda narodowa. Rząd i większość Polaków nie chce narażać bezpieczeństwa państwa oraz obywateli, narażać się na niekontrolowaną imigrację osób bez weryfikacji, bez procedury, z naruszeniem prawa europejskiego (...) Polacy i rząd, rozumieją tę sytuację. Tutaj żadnych apeli nie potrzeba, tym bardziej Donalda Tuska, który masę imigrantów chciał wpuścić do Polski - komentował w programie "Tłit" Wirtualnej Polski Buda.
W środę Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał decyzję dotyczącą uchodźców, którzy przebywają na granicy z Białorusią. Chodzi o postanowienie o środku tymczasowym w tej sprawie. Na mocy decyzji polski rząd ma zapewnić tym ludziom wodę, żywność, ubrania oraz opiekę medyczną, a jeśli to tylko możliwe, to również tymczasowe schronienie.
Środek tymczasowy wydany przez Trybunał w Strasburgu nie oznacza nakazu wpuszczenia migrantów na terytorium Polski, co podkreślono w jego komunikacie.
Według informacji przekazanych przez rzecznika Straży Granicznej ppor. Annę Michalską, migrantom zostały dostarczone m.in. konserwy i chleby. Jak dodała, "w grupie na sto procent nie ma żadnych dzieci". - Nie widzimy też, żeby ktoś był chory - twierdzi rzecznik SG.