Krystyna Pawłowicz: nie mam zamiaru się cenzurować i wycofywać z niewinnych wypowiedzi
Wpis Krystyny Pawłowicz, który został odczytany jako jej komentarz do sprawy 14-letniego Kacpra z Gorczyna, wywołał burzę. Posłanka PiS nie ma jednak zamiaru wycofywać się ze swoich słów. Co więcej, twierdzi, że "lewactwo w ogóle nie umie czytać ze zrozumieniem"
W sobotę na swoim profilu na Facebooku Krystyna Pawłowicz zamieściła wpis, do którego impulsem była prawdopodobnie demonstracja przed Ministerstwem Edukacji Narodowej. Kilkadziesiąt osób zebrało się bowiem przed Ministerstwem Edukacji Narodowej w Warszawie, by uczcić pamięć 14-letniego Kacpra z Gorczyna, który popełnił samobójstwo. Według śledczych nastolatek targnął się na życie z powodu szykan ze strony rówieśników, którzy nie akceptowali jego orientacji seksualnej.
"Liberalno-lewackie środowiska najpierw propagują wśród dzieci i młodzieży podatnych na różne niestandardowe zachowania - nienaturalne postawy i relacje, a potem, gdy te zaburzone zachowania są przez rówieśników brutalnie wytykane,i w skrajnych sytuacjach kończą się tragicznie, to lewaccy ideolodzy patologii obyczajowych odwracają kota ogonem i fałszywie, bezczelnie lamentują nad "morderczą nietolerancją" rówieśników" - napisała na swoim profilu posłanka PiS (zachowano oryginalną pisownię - przyp. red).
Poslanka zaapelowała, by nie demoralizować dzieci i młodzieży, dać im w spokoju, "zgodnie z naturą przeżyć ich dzieciństwo i młodość".
Wpis ten rozpętał prawdziwą burzę w sieci. "Nie ma słów na bydlactwo, którego dopuściła się dziś Krystyna Pawłowicz. Te podłe słowa o śmierci dziecka to hańba dla Sejmu i dla Polski" napisał na swoim profilu na Twitterze Adrian Zandberg z Partii Razem. "Pawłowicz nie wytrzymała i bluzgnęła, że smierć 14latka to wina lewactwa bo namieszalo mu w głowie, a rówieśnicy wytknęli mu nienaturalność" - komentował wpis Pawłowicz Krzysztof Śmiszek z Polskiego Towarzystwa Antydyskryminacyjnego.
Wpis posłanki PiS atakowały także ostro osoby, które trudno zaszufladkować do grona "lewaków". "Żądam medialnego bojkotu Krystyny Pawłowicz. Nikt przyzwoity nie powinien z nią rozmawiać po tym co napisała o dziecku, które się zabiło" - napisała znana blogerka Kataryna. "Wpis p. Pawłowicz jest równie głupi i bezduszny jak dywagacje Korwina o niepełnosprawnych dzieciach i równie nie do obrony. Opamiętajcie się" - ocenił Rafał A. Ziemkiewicz.
Internauci zbierają także podpisy pod petycją o usunięcie posłanki PiS z Facebooka.
Co na temat krytycznych komentarzy sądzi sama Krystyna Pawłowicz? - Jestem w środowiskach lewackich znienawidzona i cokolwiek bym nie napisała, to i tak ten hejt by się na mnie wylał - stwierdziła w rozmowie z portalem wpolityce.pl. - Dodałam przecież spokojny wpis, w którym stwierdziłam, że ideologie lewackie demoralizują dzieci, propagują nienaturalne postawy i zachowania. Co niedopuszczalnego i uzasadniającego hejt i życzenia mi śmierci jest w ogólnym stwierdzeniu o wpływie środowisk lewicowych na dzieci albo stwierdzeniu, żeby dać dzieciom przeżyć ich dzieciństwo w spokoju? - pyta Pawłowicz.
Jej zdaniem lewacki charakter ma obecnie i Światowa Organizacja Zdrowia i struktury Unii Europejskiej, "które swoją presją i działaniami dokonują zniszczeń moralnych i obyczajowych".
- Jestem zdumiona, że taki hejt wylał się po akurat tym, spokojnym wpisie. Nie zajmowałam się w nim żadnym konkretnym przypadkiem, tylko oceniałam wpływ liberalnego lewactwa obyczajowego i jego roli na niszczenie młodzieży - stwierdziła Pawlowicz w rozmowie z portalem wpolityce.pl. - Z tego całego hejtu widać, że lewactwo w ogóle nie umie czytać ze zrozumieniem. Atakują mnie wściekle za coś, czego w moim poście w ogóle nie ma - dodała.
Poseł dodała, że podczas rządów PO-PSL "zadomowiły w Polsce liczne organizacje tzw. równościowe, zaopatrzyły je w środki finansowe, a te dopuszczały się upowszechniania w szkołach i przedszkolach ciężkich patologii obyczajowych". - Niestety, jednym z filarów dzisiejszej UE jest prowadzenie polityki tzw. równościowej, skoncentrowanej jednak głównie na wspieraniu osób zaburzonych seksualnie. Uważam, że w Polsce musimy dawać temu odpór - stwierdziła Pawłowicz w rozmowie z portalem.
Posłanka PiS zapewniła, że nie przestanie wypowiadać się w sprawach publicznych. - Nie może być tak, ze bojówki lewackie zastraszają Polaków i ograniczają ich konstytucyjną wolność wypowiedzi. Nie mam zamiaru się cenzurować i nie będę wycofywać się z niewinnych prostych weryfikowalnych wypowiedzi. Nie możemy dać się pokonać lewackiej nienawiści
- powiedziała portalowi wpolityce.pl.