Krystyna Janda usunęła fake newsa. Wiceminister: Przeprosiny albo do sądu
"Domagam się przeprosin od pani Krystyny Jandy. W przypadku odmowy, sprawa trafi do sądu" - napisał w sieci wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz. To reakcja na udostępnienie przez aktorkę zdjęcia, na którym polityk stoi rzekomo w towarzystwie nazisty.
26.07.2019 | aktual.: 26.07.2019 14:35
Reżyserka i aktorka Krystyna Janda udostępniała w sieci post: "Oto nasz minister cyfryzacji" i dodała zdjęcie Adama Andruszkiewicza w towarzystwie człowieka w koszulce z logiem NSDAP. Co więcej, na odzieży mężczyzny widać dużą swastykę i symbol hitlerowskiej partii rządzącej Niemcami w latach 1933-45. W tle umieszczono jeszcze wulgarny plakat.
– Dyrektor mojego biura, pan Marcin Zabłudowski skontaktował się z asystentem biura pani Krystyny Jandy. W rozmowie telefonicznej przekazał nasze stanowisko. Jest bardzo proste: domagamy się nie tylko usunięcia tego fake newsa na mój temat, ale również przeprosin – powiedział w czwartek portalowi tvp.info Adam Andruszkiewicz.
Co ważne, po pewnym czasie grafika faktycznie zniknęła z profilu znanej aktorki, której profil śledzi w sieci ponad 370 tys. osób. Przeprosin jednak nie opublikowano.
"Pani Krystyna Janda oczywiście usunęła już oczerniający mnie wpis, zawierający przerobione zdjęcie. Natomiast to nie kończy sprawy i naturalnie domagam się przeprosin" - pisze teraz na Twitterze Andruszkiewicz. "W przypadku odmowy, sprawa trafi do sądu" - dodaje.
Przypomnijmy, że już wcześniej wiceminister opublikował oryginał zdjęcia, na którym mężczyzna podający mu rękę nie ma nadruku na koszulce. Na ścianie, w miejscu rzekomego gejowskiego plakatu, znajduje się z kolei płaskorzeźba przedstawiająca rzymskiego legionistę.
W przeszłości Krystyna Janda rozpowszechniała w sieci m.in. grafikę sugerującą, że prezydent RP Andrzej Duda potępia polskich emigrantów, którzy wyjechali z kraju. Rozpowszechniany cytat był nieprawdziwy.
W styczniu aktorka opublikowała post, z którego wynikało, że były papież Benedykt XVI powiedział: "Bóg nie żyje. Jesteśmy sami". Słowa były zmyślone. W październiku Janda udostępniła w sieci grafikę sugerującą, że Caritas i tzw. "okno życia" nie przyjmują noworodków z wadami genetycznymi. Informacja była nieprawdziwa. W grudniu 2016 roku pokazała na swoim profilu grafikę ze zmanipulowanym fragmentem wypowiedzi zmarłego posła Artura Górskiego. Innym razem Janda podzieliła się ze swoimi fanami opowieścią o Martynie Borkowskiej, która w rzeczywistości miała być Martyną Kuszczyk - sąsiadką i sekretarką Beaty Szydło czerpiącą profity z zatrudnienia w ministerstwie spraw zagranicznych. Opowieści te były nieprawdziwe.
Źródło: TVP Info