KRS rekomendowała do SN osobę z dyscyplinarką. Rzecznik tłumaczy: nie jesteśmy organem inkwizycyjnym

Pod koniec sierpnia KRS zarekomendowała do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego Małgorzatę Ułaszonek-Kubacką. To radca prawny z Białegostoku, która została skazana w marcu 2017 roku przez sąd dyscyplinarny. Jak ustaliło TVN24, Rada wiedziała o prawomocnym wyroku dyscyplinarnym, ale i tak kobieta dostała pozytywną opinię.

Informacja o ukaraniu dotarła do KRS 20 sierpnia, czyli trzy dni przed zarekomendowaniem prawniczki do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Małgorzata Ułaszonek-Kubacka w końcu wycofała kandydaturę do SN. PAP podał, że "kandydatka uznała, że wybór sędziów do SN ma charakter priorytetowy i nadrzędny, a rozpoznanie jej kandydatury spowolniłoby ten proces".

Teraz do sprawy odniósł się rzecznik KRS. - Zapoznajemy się z aktami osobowymi, personalnymi. W każdym konkursie kandydat wystawia sobie raczej laurkę i dołączy zawsze coś, co go gloryfikuje, a nie dyskryminuje - wyjaśnił Maciej Mitera w rozmowie z TVN24. Dodał, że "należałoby wprowadzić obowiązek informowania o postępowaniach dyscyplinarnych". Ale w tej chwili KRS nie ma takich uprawnień.

- My nie mamy takiego obowiązku. My patrzymy, czy jest odpowiedni kandydat, czy nie. My możemy na zasadzie zapobiegawczej zapytać, czy toczyło się postępowanie dyscyplinarne, czy nie, ale nie mamy takiego obowiązku - wytłumaczył.

KRS wyłoniła 40 kandydatów na stanowiska sędziowskie w Izbie Dyscyplinarnej, Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, Izbie Cywilnej oraz Izbie Karnej SN. O powołaniu nowych sędziów do Sądu Najwyższego zdecyduje prezydent Andrzej Duda.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl