Kreml jest wściekły? Kułeba ujawnia szczegóły z wywiadu
- Według ukraińskich służb wywiadowczych Kreml jest po wizycie Xi absolutnie wściekły na Chiny za ich postawę i brak wsparcia - ujawnił w rozmowie z "Financial Times" szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba. Jak dodał, chińskie służby miały zapewnić Kijów, że Pekin nie będzie dostarczać Rosji broni.
29.03.2023 | aktual.: 29.03.2023 19:45
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
W wywiadzie dla dziennika "Financial Times" opublikowanym w środę szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba ocenił, że Pekin zastanawia się jeszcze, czy zaangażować się w proces pokojowy, który zakończyłby rosyjską agresję w Ukrainie.
- Władze Chin zastanawiają się wciąż, czy stać się mediatorem, który doprowadziłby do zakończenia wojny, czy też silniej wesprzeć Rosję, a także, czy nadszedł czas na to, by Pekin odegrał w tym konflikcie istotną rolę - powiedział Kułeba.
"FT" przypomina, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaprosił przywódcę Chin Xi Jinpinga do złożenia wizyty w Kijowie, lecz na razie Pekin nie zareagował.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pekin zapewnił Kijów, że nie dostarczy broni
Podczas niedawnej wizyty w Moskwie Xi oznajmił, że Chiny mają plan pokojowy dla Ukrainy i Rosji, ale - jak pisze brytyjski dziennik - zachodnie państwa traktują sceptycznie aspiracje Pekinu do odegrania roli mediatora. Jednak Kijów jest zainteresowany zaangażowaniem chińskich władz w negocjacje.
Kułeba poinformował w rozmowie z "FT", że minister spraw zagranicznych Chin zapewnił go niedawno, iż Chiny nie będą dostarczać Rosji broni.
Zobacz także
"Kreml absolutnie wściekły"
- Według ukraińskich służb wywiadowczych Kreml jest po wizycie Xi absolutnie wściekły na Chiny za ich postawę i brak wsparcia - powiedział ukraiński minister.
- Pekin nie pozwoli na upadek Rosji, ale potrzebuje Rosji słabej, aby szła ona ustępstwa wobec Chin, dostarczając im surowce - wyjaśnił Kułeba.
"Eskalacja jest wymówką, a nie argumentem"
Ukraina przygotowuje się do poważnej kontrofensywy, która ma nastąpić tej wiosny, jednak szef ukraińskiej dyplomacji ostrzegł, że nie należy przedstawiać jej jako absolutnie przełomowego momentu w wojnie, ponieważ jeśli ta operacja nie zakończy się sukcesem, to taka narracja wzmocni pozycję tych zachodnich polityków, którzy chcą skłonić Kijów do "pójścia na kompromis z Moskwą" - relacjonuje "FT".
Kułeba przypomniał, że w każdym kraju wspierającym obecnie Ukrainę są politycy, którzy najchętniej wywarliby presję na swój rząd, by ograniczył pomoc dla Kijowa, i na ukraińskie władze, by zgodziły się na rozejm.
Pytany o to, czy zachodnie państwa ograniczają swoją pomoc dla Ukrainy z obawy przed eskalacją konfliktu z Rosją, minister odparł, że "eskalacja jest wymówką, a nie argumentem".- Każda prośba Ukrainy o broń bardziej zaawansowaną technologicznie spotykała się początkowo z odmową z obawy przed taką eskalacją. Ale ten argument nigdy się nie sprawdził - wyjaśnił Kułeba.
Ukraińskie prośby o broń
Dziennik przypomina, że jak dotąd USA nie zgodziły się dostarczyć Ukrainie pocisków dalszego zasięgu do amerykańskich wyrzutni rakietowych HIMARS z obawy, że będą one wykorzystane do przeprowadzania ataków w Rosji.
Kijów podkreśla, że potrzebuje broni, która pozwoli na uderzenie w takie cele, jak centra kontroli, magazyny broni czy punkty koncentracji wojsk, ponieważ Rosja przesunęła je w głąb kraju, poza zasięg broni, którą dysponuje teraz ukraińska armia.
Moskwa uzależniona od Chin
We wtorek "FT" podał, że wizyta Xi w Moskwie zaowocuje korzystnym dla obu stron porozumieniem, na mocy którego Rosja zaoferuje Chinom swoje surowce w zamian za przychylną postawę Pekinu wobec inwazji Kremla na Ukrainę i pomoc w łagodzeniu skutków zachodnich sankcji.
Moskwa godzi się na gospodarcze uzależnienie od Chin, postrzegając to jako warunek zwycięstwa w wojnie z Ukrainą. Pekin jest też dla Kremla najważniejszym partnerem pomagającym przetrwać Rosji gospodarcze skutki sankcji Zachodu.
Dziennik podkreślił, że w ubiegłym roku wartość dwustronnych obrotów handlowych pomiędzy oboma krajami osiągnęła rekordową wartość 190 mld dolarów, a w styczniu Rosja stała się największym eksporterem gazu ziemnego na chiński rynek.
Kluczowym tematem rozmów Xi z Putinem był prawdopodobnie projekt gazociągu Siła Syberii 2. Realizacja tego przedsięwzięcia ma pomóc Rosji przekierować do Chin nadwyżki gazu, które nie są już możliwe do sprzedania w Europie.