Śnieg uniemożliwia poszukiwania zaginionego mężczyzny
Policja i ratownicy GOPR przerwali poszukiwania mężczyzny, który ścinał drzewo w lesie pomiędzy miejscowością Ciche a Chochołowem koło Zakopanego. Ciało jego 54-letniego towarzysza zostało odnalezione po południu w tym samym lesie. - Poszukiwania przerwano ze względu na opady śniegu i słabą widoczność. Zostaną wznowione w piątek rano - powiedział dyżurny nowotarskiej policji.
15.10.2009 | aktual.: 15.10.2009 21:18
Zwłoki 54-latka odnaleziono na stojącym w lesie ciągniku. Z ustaleń policji wynika, że człowiek ten w środę po południu wyjechał z domu, aby zabrać drzewo z lasu. Policja ustaliła, że wraz z nim pojechał jego sąsiad, którego obecnie uważa się za zaginionego.
Pierwszą ofiarą nagłego ataku zimy jest mężczyzna, który prawdopodobnie zamarzł, prowadząc owce. Jak poinformowała Anna Zbroja z zespołu prasowego małopolskiej policji, kolejne ofiary to 63-letni mieszkaniec miejscowości Leśnica-Groń oraz 56-letni mieszkaniec Krynicy.
Poszedł do bacówki
- Mieszkaniec miejscowości Leśnica-Groń zaniepokojony ujadaniem psów w pobliżu swojego gospodarstwa poszedł sprawdzić co jest tego przyczyną i odnalazł na śniegu zwłoki swojego 63-letniego sąsiada - powiedziała. Lekarz pogotowia stwierdził, że zgon mógł nastąpić ok. 12 godzin wcześniej.
Policja ustaliła, że 63-latek wyszedł z domu, mówiąc, że idzie do znajomego do bacówki. Bliscy mężczyzny byli przekonani, że w związku z trudnym warunkami pogodowymi został tam na noc. Dokładną przyczynę zgonu wykaże sekcja zwłok.
Zmarł przed własnym domem
Kolejna ofiara mrozu została odnaleziona przez przypadkową kobietę przy jednej z ulic w Krynicy Górskiej. Lekarz z wezwanego na miejsce pogotowia ratunkowego potwierdził zgon mężczyzny, do którego doszło prawdopodobnie w nocy.
56-latek zmarł przed własnym domem. Ze wstępnych ustaleń wynika, że najprawdopodobniej przyczyną śmierci było wychłodzenie organizmu.
33-latek prowadził owce
W nocy ze środy na czwartek w śniegu w miejscowości Groń policjanci i strażnicy Tatrzańskiego Parku Narodowego odnaleźli ciało 33-latka, który zamarzł prowadząc owce. O zaginięciu poinformowała policję zaniepokojona brakiem kontaktu z mężczyzną jego rodzina. Poszukiwania trwały od godziny 22 do 4.30 nad ranem.
W miejscu, gdzie odnaleziono ciało, leżało około metra śniegu. Ciało odnaleziono w odległości 500 m od miejsca, do którego mężczyzna miał dotrzeć. Policja wstępnie wyklucza morderstwo. Dokładną przyczynę zgonu wykaże sekcja zwłok.
Zobacz prognozy w serwisie pogoda.wp.pl