Podpalali zamiast gasić
Strażacy - piromani, członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej, którzy dopuścili się około 30 podpaleń w powiecie gorlickim, zostali zatrzymani w środę przez małopolską policję.
20.06.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Podpalacze, którzy działali od listopada 2000 roku do kwietnia 2001 roku, podkładali ogień pod opustoszałe domy, zabudowania gospodarcze i szopy. W żadnym z pożarów nie ucierpieli ludzie. Jednak wśród mieszkańców Sękowej, miejscowości, w której pożary wybuchały co drugą noc, zapanował strach.
Komendant wojewódzki policji powołał specjalną grupę śledczą. Policjanci przyjęli, że podpaleń dokonuje piroman. Obserwacja 18-letniego ucznia szkoły zasadniczej doprowadziła funkcjonariuszy do 19-letniego członka Ochotniczej Straży Pożarnej. Okazało się, że wspólnie dokonywali podpaleń. Dbali o to, by nikomu nic nie stało. Chodziło przede wszystkim o efekt wizualny - mówi podinsp. Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej Policji.
Straty powstałe w wyniku 30 pożarów oszacowano na 110 tys. zł.
Śledztwo wykazało, że nastolatków inspirował zarząd Ochotniczej Straży Pożarnej. Za każdy wyjazd i godzinę pracy strażacy otrzymywali wynagrodzenie. Pieniądze wędrowały do wspólnej kasy. Były wydawane m.in. na remont remizy. Strażacy z OSP chcieli uzbierać na nowy wóz gaśniczy, a im więcej wyjazdów, tym więcej pieniędzy. (aso)