Pies wpadł do 30-metrowej studni. Uratowali go strażacy
Do zdarzenia doszło w Bogucinie Dużym (woj. małopolskie). Strażacy dostali zgłoszenie, że pies rasy nowofundland wpadł do głębokiej studni. Akcja trwała ponad cztery godziny. Ratownicy wyciągnęli psa całego i zdrowego.
Nowofundlandy to psy ratownicze, które ocaliły wielu tonących ludzi. Tym razem to pies tej prasy potrzebował pomocy.
Strażacy z PSP w Olkuszu zgłoszenie dostali po godz. 17.00. Jak relacjonował właściciel, pies wpadł do studni, która ma ponad 30 metrów głębokości. Prawdopodobnie załamały się pod nim deski, którymi był przykryty otwór - informuje gazetakrakowska.pl.
- Kiedy przybyliśmy na miejsce, odpowiednio zabezpieczony ratownik został opuszczony do studni. Był wyposażony w sprzęt ochrony dróg oddechowych, detektor bezruchu, czujnik gazowy, sprzęt oświetleniowy i łączności - powiedział dziennikarzom Tomasz Hyla z Państwowej Straży Pożarnej w Olkuszu.
Czytaj także: Radiowóz dachował po zderzeniu. Ranni dwaj policjanci
Niestety, lina skończyła się na głębokości 25 metrów i ratownik nie mógł zejść niżej. Brakowało około 7 metrów. Strażacy wezwali na miejsce Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Wysokościowego "Kraków 3". Strażackim ratownikom z Krakowa udało się dotrzeć do zwierzęcia. Był cały i zdrowy, ale mocno przestraszony.
- Nie odniósł większych obrażeń, mimo upadku z takiej wysokości. To niesamowite - powiedział strażak portalowi krakow.wyborcza.pl.
Akcja trwała cztery godziny.
Źródło: gazetakrakowska.pl, krakow.wyborcza.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl