RegionalneKrakówKraków: możliwy paraliż SOR-u i innych oddziałów. Lekarze odchodzą

Kraków: możliwy paraliż SOR‑u i innych oddziałów. Lekarze odchodzą

Kolejne masowe odejście pracowników w szpitalu dla dzieci w Krakowie. W czwartek wypowiedzenia złożyło 24 lekarzy. W ciągu miesiąca z placówki odeszło 48 osób.

24 lekarzy odchodzi ze szpitala dla dzieci w Krakowie
24 lekarzy odchodzi ze szpitala dla dzieci w Krakowie
Źródło zdjęć: © EASTNEWS | JAN GRACZYNSKI
Rafał Mrowicki

W czwartek kolejnych 24 lekarzy z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu złożyło wypowiedzenia. Łącznie, od 30 września, 48 takich pism trafiło do dyrekcji i kadr szpitala. O nowych wypowiedzeniach poinformował Polską Agencję Prasową Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL), mający przedstawicielstwo w tym szpitalu.

Kolejne odejścia ze szpitala dziecięcego w Krakowie

W związku z wypowiedzeniami jest zagrożenie – jak informował związek zawodowy – paraliżu pracy na SOR-ze, a także na oddziałach: nefrologii i nadciśnienia tętniczego; pulmonologii, alergologii i dermatologii; pediatrii, reumatologii i chorób środowiskowych; również poradni: alergologicznej, dermatologicznej i pulmonologicznej.

Paraliż jest możliwy od listopada w związku z tym, że wówczas część lekarzy, którzy złożyli wypowiedzenia, planuje odebrać zaległe urlopy.

W liście otwartym OZZL zadało pytanie: "Kto jest odpowiedzialny za zabezpieczenie ciągłości i jakości opieki medycznej na terenie tego szpitala i kto jest zobowiązany zaproponować racjonalne rozwiązania powstałej sytuacji?". Związek pisze też: "Nasi mali pacjenci, ich rodzice oraz lekarze, którzy obecnie doszli do granicy bezpieczeństwa, zostali sami z problemem".

Zobacz także: Nie nosisz maseczki? Miej się na baczności! Policja dostała jasny sygnał

List został przygotowany "w związku z pogłębiającą się kryzysową sytuacją Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu oraz brakiem jakichkolwiek rozmów z lekarzami z oddziału terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy o uzdrowieniu sytuacji ze strony dyrekcji, rektora i prorektora, a także z powodu braku odzewu i zainteresowania katastrofą naszego szpitala ze strony oddziału małopolskiego NFZ, wojewody i Ministerstwa Zdrowia".

Lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu domagają się lepszy warunków pracy (w tym zwiększenia liczby personelu) i płacy. Kwotą wyjściową do negocjacji powinny być – według związku lekarzy – trzy średnie krajowe.

Zadłużenie szpitala

Ministerstwo Zdrowia informowało, że analizuje sytuację w placówce i jest w kontakcie z jej dyrekcją. Z kolei prorektor Collegium Medicum UJ prof. Tomasz Grodzicki w zeszłym tygodniu spotkał się z pracownikami szpitala, by rozmawiać o sytuacji. W opinii prorektora za sytuację w szpitalu w największym stopniu odpowiadają błędy systemowe w ochronie zdrowia.

Placówka jest zadłużona na 40 mln zł. Co najmniej połowa tej kwoty to należności za świadczenia ze strony NFZ. Łączna kwota umów Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego z NFZ wynosi 309,4 mln zł. Poza tym szpital w ramach świadczeń związanych z leczeniem COVID-19 otrzymał dotychczas 10,8 mln zł.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (445)