"Łowcy głów" zatrzymali gangstera. Akcja służb na Podhalu
Małopolscy "Łowcy głów" zatrzymali na Podhalu Wojciecha B. - gangstera poszukiwanego listem gończym - informuje małopolska policja. Mężczyzna unikał odsiadki w więzieniu, gdzie ma spędzić 10 lat.
Wojciech B. był jednym z liderów gangu, który zajmował się udzielaniem pożyczek na wysoki procent pod zastaw nieruchomości. Sąd skazał go na karę 10 lat więzienia, a od sierpnia 2021 r. mężczyzna był poszukiwany listem gończym po tym, jak nie zgłosił się do zakładu karnego.
"Łowcy głów" z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie zatrzymali Wojciecha B. na Podhalu, gdzie najprawdopodobniej ukrywał się od kilku miesięcy. Po tym, jak mundurowi wpadli na trop poszukiwanego, zaczęli obserwować teren.
"Łowcy głów" zatrzymali gangstera. Akcja służb na Podhalu
"W czwartek około godz. 20, gdy z garażu wyjeżdżało audi, przystąpili do działania. Zatrzymali 50-letniego kierowcę, a w do domu, w pomieszczeniu na piętrze, zatrzymali poszukiwanego lidera gangu" - relacjonuje w komunikacie przesłanym Wirtualnej Polsce rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.
Zobacz też: Został w Radzie Medycznej. Tak mówi o zarzutach kolegów
Rzecznik dodał, że 51-latek oglądał telewizję i był zaskoczony odkryciem jego kryjówki oraz policyjną akcją. "Policjanci rozpoznali go, pomimo iż nieco zmienił wizerunek. Obaj zatrzymani zostali przewiezieni do małopolskiej komendy" - wyjaśnia mł. insp. Sebastian Gleń.
Zatrzymany 50-latek z Podhala, który dostarczał poszukiwanemu jedzenie i inne niezbędne produkty, usłyszał w piątek zarzut pomocnictwa w ukrywaniu poszukiwanego, za co grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
Natomiast 51-latek już trafił do zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższe 10 lat.
Czytaj również: Zwłoki zostawił na wersalce. Wpadł w Holandii
"Przejmowali zastawione domy, działki"
"Gang, którego Wojciech B. był jednym z liderów, działał w latach 1998-2006 w Krakowie i zajmował się udzielaniem pożyczek na wysoki procent pod zastaw nieruchomości. Z uwagi na fakt, że odsetki od tych kwot rosły w błyskawicznym tempie, pożyczkobiorcy nie byli w stanie spłacić zadłużenia. Wtedy członkowie siatki przestępczej przejmowali zastawione domy, działki" - wyjaśnia rzecznik prasowy.
"Osoby, które dobrowolnie nie godziły się na przekazanie swej własności, były do tego zmuszane przemocą" - zaznacza.