Biegał z maczetą w ręku po restauracji na krakowskim Kazimierzu
Uzbrojony w maczetę wpadł do restauracji i groził śmiercią klientom lokalu wymachując niebezpiecznym narzędziem - to nie scena z filmu, a zdarzenie jakie miało miejsce w środę wieczorem na krakowskim Kazimierzu.
Redakcji Wirtualnej Polski udało dotrzeć się do nagrania, na którym widać jak przerażeni i wystraszeni klienci uciekają w popłochu z jednego z lokali na Kazimierzu. Chwilę później widać mężczyznę, który pewny siebie grozi kolejnym osobom.
- Chciał nas wszystkich pozabijać. Rozebrał się i wymachiwał nożem lub maczetą - mówią świadkowie. - Był jakby w amoku - dodają.
Mimo że policja była na miejscu zdarzenia po kilku minutach, mężczyzny nie udało się złapać.
- Ta osoba jest znana policji i ma bogatą kartotekę kryminalną - mówi Wirtualnej Polsce Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji. Okazuje się, że 38-latek był wielokrotnie oskarżany o napady i rozboje. - Po przyjeździe policji obsługa powiedziała, że mężczyzna wyszedł do innego lokalu. Jednak we wskazanym miejscu też go nie było, miał uciec "chwilę wcześniej" - dodaje Ciarka.
Policjanci zabezpieczyli niebezpieczne narzędzie i telefon komórkowy oraz miejski monitoring.
- Mimo że jest to sprawa prowadzona na wniosek pokrzywdzonych, policja wszczęła postępowanie ze względu na niecierpiący zwłoki charakter - kończy rozmowę Ciarka.
Na szczęście w ataku szaleńca nikt nie został ranny.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .