Kraj komunistów upada? Rzucili się po pieniądze
Centralny Bank Kuby zakazał firmom korzystania z bankomatów i ograniczył im transakcje gotówkowe. W ten sposób stara się okiełznać szalejącą inflację w obliczu poważnego kryzysu gospodarczego.
Centralny Bank Kuby ogłosił w środę, że podjęto działania mające na celu ograniczenie transakcji gotówkowych i zachęcenie do płatności elektronicznych, aby poprawić płynność finansową w kraju dotkniętym wysoką inflacją.
Przepisy weszły w życie w czwartek. Limity na transakcje gotówkowe do 5000 peso (niecałe 850 złotych) dotyczą zarówno firm prywatnych, jak i spółek państwowych i będą wdrażane stopniowo przez sześć miesięcy - podały oficjalne media.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak walczą z inflacją
Rząd ustala kurs dolara na 24 peso (4,08 zł), a dla wybranych firm, turystów i mieszkańców na 120 peso (20,39 zł). Dolar kosztuje obecnie 230 peso (39,09 zł). Władze komunistyczne dążą do zahamowania galopującej inflacji, którą rząd szacuje na ten rok na 45%, oraz do kontrolowania dewaluacji peso poprzez szereg działań promujących bankowość w kraju i zachęcających do korzystania z płatności elektronicznych - podaje za wydanym w czwartek oficjalnym oświadczeniem agencja Reutera.
Minister gospodarki Alejandro Gil ogłosił niedawno, że produkt krajowy brutto wzrósł o 1,8 proc. w pierwszej połowie tego roku. Hawana zmaga się z niedoborem żywności, lekarstw, paliwa i innych podstawowych towarów. Kryzys doprowadził do braku zaufania do państwowego systemu bankowego, a w konsekwencji - do braku gotówki w niektórych bankomatach. Po wypłacie pieniędzy przez firmy dla zwykłych mieszkańców nie zostawało już nic. Dlatego po ogłoszeniu o limitach w transakcjach dla przedsiębiorstw, Kubańczycy lawino ruszyli do bankomatów.