Złapał "potwora" na okonia. Niemcy biją brawo. Polak ujawnia szczegóły
Potwornie wielkiego suma złowił wędkarz Michał Chełkowski. Niemiecka prasa zachwyca się wyczynem wędkarza ze Szczecina. On sam traktuje to jako podwójny sukces, bo jeszcze rok temu wyciągał z Odry martwe ryby.
To naprawdę wielka ryba! Ważącego prawie 100 kg i mierzącego 245 cm długości suma złowił w Odrze, w pobliżu mostu Pionierów, Michał Chełkowski ze Szczecina. W wyciągnięciu potwora na brzeg pomógł mu kolega-wędkarz, Grzegorz Chlebowski. - Dla nas to pływający zabytek - mówi Michał w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jak opowiada, łowi od dziecka, zaś wędkarstwem sumowym para się na dobre od ośmiu lat. Wraz z innymi pasjonatami tworzy grupę Catfish Szczecin, jest też testerem firmy wędkarskiej i prowadzi swój kanał na You Tube "Michał Chełkowski - Aktywnie za sumem". Na nim właśnie relacjonował połów suma-giganta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sukces po pięciu godzinach
- Wypłynęliśmy z Grzegorzem, potrenować przed zawodami. Dzień wcześniej dowiedziałem się, że w tym miejscu pływa tak duża ryba. Wypatrzyliśmy suma na echosondzie. Zajęło nam pięć godzin, aby skusić go (okoniem) do brania.
Około godziny 1:50 w nocy, po 7 minutach walki, wyciągnęli na brzeg gigantycznego suma. Holowali go na zmianę. Następnie przetrzymali go w wodzie, żeby ryba odpoczęła, a po krótkiej sesji zdjęciowej wypuścili z powrotem do Odry. - Obchodziliśmy się z nim z należytym szacunkiem - podkreśla Michał.
Mężczyzna poluje na duże okazy, powyżej 2 m długości. W hiszpańskiej rzece Ebro złowił suma mierzącego aż 253 cm, ale to rybę wyciągniętą kilka dni temu z Odry traktuje jako swój największy sukces. - Dla mnie liczy się ryba złowiona na własnym podwórku - zaznacza.
Niemcy zachwyceni wyczynem Polaka
O wędkarzach ze Szczecina rozpisują się niemieckie media. Dla Michała to kolejny mały sukces. - To dobrze, że piszą. Może to zwróci uwagę na Odrę - mówi wędkarz, który jeszcze rok temu po katastrofie ekologicznej na Odrze wyciągał z rzeki martwe ryby. - Sum, którego złowiliśmy, liczy mniej więcej 30-40 lat. To oznacza, że przetrwał katastrofę. Dla mnie to największy sukces - dodaje w rozmowie z Wirtualną Polską.
Szczecinianin apeluje, by dbać o Odrę, aby wędkarze mogli dalej realizować swoje pasje. - Odra jest naszym miejscem, tam wraz z kolegami spędzamy swój wolny czas. Jeśli rzeka będzie zanieczyszczona, co będziemy robić? - pyta.
Jak dodaje, gdy najczarniejszy scenariusz przewiduje, że gdy przez zaniedbanie znów dojdzie do katastrofy, pozbawieni możliwości wędkowania mężczyźni mogą nawet popaść w alkoholizm.