Koziej: śledztwo w sprawie Nangar Khel zbliża się do końca
Wypuszczenie z aresztu trzech z siedmiu żołnierzy, podejrzanych o umyślne ostrzelanie cywilów w Afganistanie, świadczy o tym, że śledztwo zbliża się ku końcowi i nie ma już obaw matactwa - uważa radca ministra obrony narodowej prof. Stanisław Koziej.
Sąd najwyraźniej dostrzega, że materiały zbierane w czasie śledztwa są już wystarczające do przygotowania, do rozpoczęcia procesu sądowego. W związku z tym nie zachodzi obawa, że zwolnienie niektórych przynajmniej żołnierzy może zaszkodzić zebranemu materiałowi dowodowemu - powiedział prof. Koziej.
Jest to też - zdaniem eksperta - optymistyczny sygnał, że śledztwo zbliża się do końca, do rozprawy, która w sposób obiektywny rozstrzygnie o winie lub braku winy żołnierzy.
Zdaniem Kozieja proces będzie też okazją do przyjrzenia się procedurom obowiązującym w Polsce, dotyczącym wysyłania żołnierzy na tego typu misje pokojowe, stabilizacyjne czy kryzysowe, które - jak przypomniał - w swojej treści są działaniami wojennymi. Wyjaśnił, że chodzi mu o ustawy będące podstawą takich decyzji.
Obowiązujące prawo przewiduje, że o wysłaniu kontyngentu wojskowego na operację międzynarodową decyduje prezydent na wniosek rządu. Konstytucja mówi, że w odniesieniu do wojny o stanie wojny musi decydować parlament - przypomniał prof. Koziej. Należy zastanowić się czy w takich sytuacjach jak np. misja w Afganistanie decyzja prezydenta nie powinna być poprzedzona postanowieniem parlamentu o stanie wojny - powiedział prof. Koziej.
Dodał, że to tak ważne, ponieważ obowiązujące żołnierzy zasady działania podczas wojny mogą być inne niż w operacjach pokojowych czy kryzysowych.
Operacje pokojowe nakładają większe ograniczenia na swobodę działania żołnierzy. W sytuacjach krytycznych mogą je przekraczać i muszą za to odpowiadać. Jeśli warunki są wojenne, to takich ograniczeń się nie nakłada - podkreślał Koziej. Być może i zarzuty stawiane w takiej sytuacji nie musiałyby być tak ostre, gdyż w sensie formalnym żołnierze by działali w warunkach wojny - dodał.