Koszmar 3. marca 2012 roku. "Przeraźliwy huk i jęki ludzi"
Był 3 marca 2012 roku, gdy doszło do zderzenia pociągów "Brzechwa" oraz "Matejko". Zginęło 16 osób, a 61 zostało ciężko rannych.O godzinie 20.48 dyżurni ruchu z posterunków Starzyny i Sprowa wyprawili te dwa pociągi na jeden tor.
Koszmar 3. marca 2012 roku. "Przeraźliwy huk i jęki ludzi"
3 marca 2012 roku doszło do zderzenia pociągów "Brzechwa" oraz "Matejko". Zginęło 16 osób, a 61 zostało ciężko rannych. O godzinie 20.48 dyżurni ruchu z posterunków Starzyny i Sprowa pokierował oba pociągi na jeden tor. Zaczęło się od awarii rozjazdu na posterunku w Starzynach. Jadący z Warszawy do Krakowa InterRegio "Jan Matejko" musiał czekać na poprawne przełożenie zwrotnicy. Dyżurny ruchu sam zszedł na torowisko i sprawdził stan rozjazdu. Wrócił do nastawni i wyświetlił maszyniście sygnał zezwalający na jazdę.
Nie zauważył, że rozjazd nie zadziałał poprawnie i pociąg wjechał na tor zarezerwowany dla jadącego z przeciwnego kierunku pociągu "Brzechwa". Dyżurny sądził, że pociąg jedzie prawidłowo (choć w rzeczywistości wjechał pod prąd "lewym torem"). Tymczasem urządzenia poprawnie wykryły, że tor dla pociągu Brzechwa jest zajęty, gasząc mu zielone światło na semaforze w Sprowej. Dyżurna ruchu z tego posterunku sądziła jednak, że to awaria systemu i zezwoliła mu na jazdę.
O tragedii pod Szczekocinami pisał w swoim reportażu Tomasz Molga.
Koszmar 3. marca 2012 roku. "Przeraźliwy huk i jęki ludzi"
Oboje dyżurni włączyli maszynistom tzw. sygnał zastępczy. To białe światło, które zezwala na jazdę, ale nie gwaratuje bezpieczeństwa. Maszynista "Matejki" natomiast wiedział o przebudowie linii i prawdopodobnie dlatego nie zareagował, gdy skierowano go na trasę "pod prąd".
Koszmar 3. marca 2012 roku. "Przeraźliwy huk i jęki ludzi"
Właśnie mija 9 lat od jednej z największych katastrof kolejowych w Polsce. W tragedii w Chałupkach pod Szczekocinami zginęło 16 osób, a 58 zostało rannych.
Koszmar 3. marca 2012 roku. "Przeraźliwy huk i jęki ludzi"
"Na początku nikt nie miał pojęcia, co mogło się stać. Po paru chwilach otrzymaliśmy informację, że w Chałupkach wykoleił się pociąg. Strażackim wozem bojowym pojechaliśmy na miejsce, przekonani, że jedziemy do wykolejonego pociągu. To, co zastaliśmy na miejscu, było szokujące. Byliśmy przerażeni" - wspomina po dziewięciu latach w "Dzienniku Zachodnim" Krzysztof Dobrzyniewicz, ówczesny burmistrz Szczekocin.
Koszmar 3. marca 2012 roku. "Przeraźliwy huk i jęki ludzi"
Mieszkańcy mówią o przeraźliwym huku, a potem jękach ludzi. Na pomoc ruszyli wówczas wszyscy, straż pożarna, policja, zastępy ratowników i okoliczni mieszkańcy. - Ludzie w panice wybiegali z pociągu, spadali z nasypu, który był przy torach. Uciekali na oślep, byle być jak najdalej od pociągu.To była niesamowita panika, nie do opisania – mówi Krzysztof Dobrzyniewicz.
W 2018 roku Andrzeja N. z posterunku w Starzynach skazano na 6 lat więzienia. Jolanta S. z posterunku Sprowa ma spędzić za kratami 3,5 roku. Oboje nadal są w więzieniu. Jolanta S. złożyła wniosek o ułaskawienie. Został odrzucony na etapie oceny przez sąd.