Rajd szefa MON. Kosiniak-Kamysz przyłapany
Intensywny dzień Władysława Kosiniaka-Kamysza. We wtorek szef MON udzielał wywiadu, a także udał się do kościoła. W pewnej chwili wsiadł do limuzyny, by dotrzeć do Pałacu Prezydenckiego na Radę Gabinetową. W tym czasie jego kierowca złamał niejeden zakaz.
14.02.2024 | aktual.: 14.02.2024 13:51
We wtorek dziennikarze "Faktu" obserwowali limuzynę szefa MON. Z ich relacji wynika, że Władysław Kosiniak-Kamysz rano udzielał wywiadu w Polsat News, a następnie udał się do kościoła. Po krótkim pobycie w świątyni ruszył w drogę.
Pojazd, którym podróżował minister - nie zważając na przepisy - mknął po pasach, na których znajdował się napis: BUS i DOP. Są one przeznaczone dla autobusów, karetek, a także miejskiego transportu osób z niepełnosprawnościami. Rządowa limuzyna nie jest uprawniona, by z nich korzystać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodatkowo kierowca szefa resortu obrony nie ustąpił pierwszeństwa autobusowi wyjeżdżającemu z zatoczki przystankowej.
Gdyby podczas wtorkowego rajdu na drodze Kosiniaka-Kamysza pojawili się policjanci, kierowca musiałby liczyć się z konsekwencjami. " Za jazdę pasem DOP bez uprawnień grozi mandat w wysokości 100 zł i jeden punkt karny. Do tego za nieustąpienie pierwszeństwa autobusowi wyjeżdżającemu z zatoczki grozi mandat w wysokości 200 zł" - czytamy w dzienniku.
Spotkanie w Pałacu Prezydenckim.
W Pałacu Prezydenckim odbyło się posiedzenie Rady Gabinetowej. Prezydent Duda zapowiedział wcześniej, że w trakcie obrad będzie chciał rozmawiać o kluczowych inwestycjach strategicznych, takich jak budowa energetyki jądrowej, Centralny Port Komunikacyjny i modernizacja techniczna sił zbrojnych.
Szef Gabinetu Prezydenta ocenił, że to "bardzo dobrze, że Rada się odbyła". Jak podkreślił, sam Donald Tusk na końcu spotkania powiedział, że to był bardzo dobry pomysł i dziękował za to prezydentowi.
- Również dobrym pomysłem prezydenta było to, żeby nie urządzać spektaklu medialnego, bo niektórzy chcieli, żeby to było transmitowane - dodał w TVN 24 szef Gabinetu Prezydenta RP Marcin Mastalerek.
Przyznał, że prezydent zdecydował, iż spotkanie powinno być klauzulowane, ponieważ wtedy "politycy rozmawiają bardziej merytorycznie". Jak zaznaczył, w niejawnej części posiedzenia "było więcej merytoryki niż wtedy, kiedy były kamery".
- Uważam, że Rada Gabinetowa spełniła swój cel, ponieważ prezydentowi najbardziej zależy na tym, aby te inwestycje powstały - podsumował Radę szef Gabinetu Prezydenta.
Czytaj więcej:
Źródło: "Fakt"/PAP