Echa wizyty Dudy w Rwandzie. Afrykański kraj oskarża Polskę
Od tygodnia w stolicy Demokratycznej Republiki Konga, Kinszasie, trwają demonstracje, podczas których tłumy protestują przeciwko zachodnim rządom. Na celowniku protestujących znalazła się także oskarżana o dwulicowość Polska. Ma to związek z wizytą prezydenta Andrzeja Dudy w Rwandzie.
Polska została dostrzeżona przez protestujących za sprawą prezydenta Andrzeja Dudy, który 7 lutego, w czasie, gdy w Kinszasie trwały już zamieszki, odwiedził sąsiednią Rwandę, gdzie podpisał dwie umowy gospodarcze ze swoim rwandyjskim odpowiednikiem Paulem Kagame.
- Polska poszukuje wiarygodnych partnerów w krajach Afryki, którzy wyznają wspólne wartości. Nie mamy żadnych wątpliwości, że w Rwandzie pod tym względem znajdujemy zrozumienie i przyjaciół - powiedział prezydent podczas konferencji prasowej, a deklarację tę zamieścił również w serwisie społecznościowym X.
W DRK uznano, że Polska, wspierając Rwandę, wspiera tym samym rebeliantów z ruchu M23, którzy od ponad dziesięciu lat walczą o kontrolę nad bogatymi w minerały wschodnimi terenami kraju. W wyniku ich działań domy we wschodniej prowincji Masisi opuściły setki tysięcy ludzi. Rebelianci, podobnie jak rządzący Rwandą, należą do ludu Tutsi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poseł KO ujawnia. "Materiały z Pegasusa trafiały do TVP"
"Polsko wynoś się z DRK"
Na filmie z Kinszasy udostępnionym we wtorek przez portal Africanews widać młodego mężczyznę trzymającego transparent z napisem "Pologne degage en D.R.C" (w swobodnym tłumaczeniu - "Polsko wynoś się z DRK").
Specjalizujący się w problematyce DRK portal internetowy depeche.cd zatytułował 10 lutego jeden ze swoich artykułów wprost: "Polskie wsparcie wojskowe dla Rwandy: DRK potępia porozumienie o uzbrojeniu i wzmocnieniu zdolności logistycznych agresora".
Również MSZ DRK ostro skrytykowało polsko-rwandyjskie umowy. W oficjalnej nocie zaprotestowało przeciwko "dwulicowej postawie Polski", która poparła DRK na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, gdy oskarżano Rwandę o agresję i niepodważalne wsparcie dla terrorystów z M23. "Najwyraźniej taka postawa (podpisanie umów - PAP) prowadzi nas do przekonania, że Polska sprzymierzyła się z Rwandą w jej agresji przeciwko Demokratycznej Republice Konga (…) DRK zastrzega sobie prawo do wyciągnięcia wszelkich konsekwencji z tego celowego i nieobyczajnego zachowania polskiego rządu" – napisano w dokumencie, cytowanym 9 lutego przez kongijską agencję prasową ACP.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Do sprawy odniósł się też belgijski europarlamentarzysta Marc Botenga, który w serwisie społecznościowym X napisał 8 lutego: "Sytuacja we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga jest krytyczna. Organizacja Narodów Zjednoczonych potwierdziła, że Rwanda wspiera rebeliantów z M23. Ale polski prezydent Duda zadeklarował pełne wsparcie dla... Rwandy".
Demonstranci atakują ambasady
Rwanda została oskarżona przez DRK, ONZ i wiele zachodnich rządów, w tym Stany Zjednoczone i Francję, o wspieranie M23 i czerpanie korzyści z wydobywanego w objętym walkami regionie koltanu - mieszaniny rud tantalu, wykorzystywanego między innymi do produkcji telefonów komórkowych - przypomniał we wtorek portal Africanews.
Jednak demonstranci w DRK uznali, że kraje Zachodu nie zrobiły nic, by powstrzymać rebeliantów, których ofensywa od początku 2024 roku nabiera tempa. Zachód w szczególności oskarżany jest o to, że nie zapobiegł domniemanemu zaangażowaniu Rwandy w konflikt.
W poniedziałek tłum zebrany przed ambasadami USA i Belgii spalił flagi tych krajów, a przed siedzibą Misji Stabilizacyjnej ONZ w DRK podpalono opony.
Celem ataku demonstrantów były przedstawicielstwa dyplomatyczne USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Polski - relacjonuje we wtorek watykańska agencja informacyjna Fides.
We wtorek protestujący wciąż gromadzą się w pobliżu zagranicznych ambasad. Tego dnia władze wprowadziły w dyplomatycznej dzielnicy Gombe zakaz gromadzenia się więcej niż pięciu osób - informuje wychodząca w Kinszasie gazeta "Le Phare".