Trwa ładowanie...
d3zbvqq
Kościoły otwarte na Wielkanoc. Terlikowski wyraził się jasno o księżach

Kościoły otwarte na Wielkanoc. Terlikowski wyraził się jasno o księżach

W piątek gościem "Newsroom" WP był Tomasz Terlikowski. Publicysta katolicki odniósł się do kontrowersyjnej decyzji o niezamykaniu kościołów na okres Wielkanocy. - Ostatecznie mamy rozporządzenie, które nie zamyka, a ogranicza do nich dostępność - przypomniał dziennikarz. - Kościoły mają ogromną kubaturę. Jeśli limity, dystans i maseczki będą zachowywane, to powinno to wystarczyć - ocenił Terlikowski, powołując się na słowa prof. Andrzeja Horbana. Gość Mateusza Ratajczaka zaznaczył również, że zgodnie z kodeksem prawa kanonicznego wierni nie są zobowiązani do udziału we mszy świętej podczas triduum paschalnego. - Wszystkie odpowiednie dyspensy zostały już udzielone - zaznaczył. Prowadzący "Newsroom" dopytywał również o doniesienia o łamaniu obostrzeń sanitarnych. - Od tego są władze świeckie, żeby wydane przez siebie polecenia egzekwować. Jest policja, jest prokuratura, jest sąd. Jeśli trzeba pociągnąć kogoś do odpowiedzialności, to trzeba to zrobić - podkreślił Terlikowski. - Biskupi nie są ekspertami w sprawie epidemiologii. Księża również nie. Dlatego ich opinie nie są wiążące. Autorytet i władzę w tej sprawie ma państwo - dodał.

Panie Tomaszu, powiedział pan o tyRozwiń

Transkrypcja:

Panie Tomaszu, powiedział pan o tym, że zbliżają się trzy najważniejsze dni dla każdego wierzącego i Wielkanoc. To chciałem poruszyć jeszcze jeden wątek, gorąco dyskutowany - obostrzenia w kościołach. Albo nawet zamykanie kościołów na ten czas i poproszenie wiernych, żeby jednak w tym roku pozostali w domach. No ostatecznie mamy rozporządzenie takie, które nie zamyka kościołów, tylko ogranicza do nich dostępność, w taki sposób, żeby one były bezpieczne. Część z ekspertów... Ale może to za mało. Część z ekspertów, nawet profesor Horban, który bardzo surowo w tym momencie wypowiadał się o otwartych kościołach, mówi, że wydaje się, że jeśli te obostrzenia będą przestrzegane, to to powinno wystarczyć. Pamiętajmy, kościoły mają ogromną kubaturę, duże kościoły mogą pomieścić naprawdę dużo wiernych, jeśli odstęp dwumetrowy, dystans, maseczki będą zachowywane. To oczywiście przy świadomości, że wszystkie osoby, które mają jakiekolwiek objawy chorób, obawiają się, mają bliskich, którzy są chorzy albo po prostu wiedzą, że mogą się zarazić, to te osoby są zwolnione z obowiązku uczestnictwa we mszy świętej - oczywiście wielkanocnej, bo Triduum Paschalne w ogóle nie jest czasem obowiązkowym. Nie mamy obowiązku być wtedy w kościele. Tak naprawdę dopiero Wielkanoc jest tym dniem, kiedy trzeba być. Natomiast wszystkie te dyspensy są już udzielone. Natomiast trudno wymagać od ludzi wierzących, żeby jeżeli mogą, jeżeli są zdrowi, jeżeli nie stanowią zagrożenia, jeżeli zachowują wszystkie zalecenia sanitarne i duchowni, którzy opiekują się świątyniami, także, żeby przynajmniej nie próbowali być na tych najważniejszych dniach i modlić się w świątyni. Panie Tomaszu, ale na pewno sam pan widział, bo przecież media społecznościowe dosłownie dzień, dwa temu obiegły nagrania z transmisji z jednej ze świątyń, gdzie mieliśmy troszkę poprzykrywane te ławy, tak żeby nie było widać, że tam są ludzie. W ten sposób, no to jest oczywiście kwestia odpowiedzialności. Ale powiedzmy też tak, od tego są władze świeckie, żeby wydane przez siebie polecenie egzekwować. W mojej parafialnej świątyni policja była, sprawdzała. Tam akurat nikt nie naruszał tych kwot, tych limitów, które były. Ale policja przyjeżdżała, sprawdzała. Bardzo przyjemnie, kulturalnie. No jeśli ktoś uważa, że nie obowiązują go decyzje państwa w sprawie, która jest sprawą administracyjną, a nie religijną, o tak powiedzmy, no to są środki, żeby go zdyscyplinować, powiedziałbym w ten sposób. To znaczy jest policja, jest prokuratura, jest sąd - jeśli trzeba pociągnąć do odpowiedzialności, to po prostu trzeba to zrobić. To już jest pytanie o działanie państwa i o odpowiedzialność osób, o których pan mówi. Ale trochę dostaliśmy już odpowiedź na to pytanie, panie Tomaszu, bo minister zdrowia sam powiedział, że liczy na to, że te wszystkie miejsca same się skontrolują. To jest nieco bardziej skomplikowane, bo ja powtórzę jeszcze raz: w mojej warszawskiej parafii policja była w czasie każdej mszy świętej i sprawdzała. Więc to nie jest tak, że minister zdrowia ma władzę nad policją i że ona nie sprawdza. Ale rozumie, że gdyby tak się działo, to nikt nie może powiedzieć, że to jest skandal, że to jest zakłócanie nabożeństwa - że to wszystko jednak można zrobić rozsądne i z klasą. Można to zrobić rozsądnie i z klasą. Powtórzę jeszcze raz, znaczy biskupi nie są ekspertami w sprawie epidemiologii. Księża również nie. W związku z tym nie ma powodów, żeby uważać, że ich opinię na ten temat są wiążące. Są specjalistami od kultu i od teologii, ale nie od przenoszenia wirusa, nie od obostrzeń epidemicznych. W związku z tym w tej sprawie akurat bardzo jednoznacznie trzeba powiedzieć, że autorytet i władzę ma państwo, a nie Kościół, i z tej perspektywy państwo ma prawo wyciągać konsekwencje wobec tych, którzy obostrzenia, prawo złamali. Oczywiście księża, którzy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności, będą mieli pełne prawo pójść z tą sprawą do sądu i się sądzić. Zobaczymy jakie będą efekty. Ale podkreślę jeszcze raz, od egzekwowania prawa w takiej sprawie jest państwo.
d3zbvqq
d3zbvqq
Więcej tematów