Kościół grozi ekskomuniką za in vitro
- Na sumieniu katolickiego polityka leży obowiązek opowiadania się za najbardziej restrykcyjną formułą ustawy, czyli taką, która będzie ograniczała negatywne skutki in vitro. Jeśli tego nie zrobi, zaciąga winę moralną, która przez Kościół jest sankcjonowana ekskomuniką - mówi o. Jacek Prusak red. "Tygodnika Powszechnego" w rozmowie z dziennikiem "Polska The Times".
Z punktu widzenia Kościoła zabieg ten jest niedopuszczalny, ponieważ zezwala na niszczenie, mrożenie i selekcję ludzkich embrionów, co jest równoznaczne z zamachem na życie - dodaje Prusak.
Jak tłumaczy o. Jacek Prusak, ekskomunika dotyczy jedynie tych, którzy będą podejmowali bezpośrednio decyzję o przyjęciu bądź odrzuceniu ustawy. - Polityk, który jest katolikiem i identyfikuje się z nauczaniem Kościoła nie może głosować niezgodnie z jego doktryną - przypomina o. Prusak.
Ekskomunika nie grozi natomiast posłom, którzy jedynie biorą udział w pracach nad ustawą. - Nie podejmują bezpośrednio decyzji, dlatego nie mogą być sankcjonowani. Jednak przez sam udział w pracach komisji, polityk popełnia grzech ciężki, gdyż opowiada się wbrew nauce Kościoła - wyjaśnia o. Prusak.
O. Prusak przyznał, że najbliższy Kościołowi jest projekt całkowicie zabraniający in vitro. Wśród pozostałych najbliższy jego nauce jest projekt Jarosława Gowina restrykcyjnie regulujący kwestię zarodka. W myśl tej propozycji zarodki nie byłby uśmiercane.
Jarosław Gowin jest zdania, że projekt ustawy o in vitro nie ma szans, aby zostać przyjęty. - Ogromna większość parlamentarzystów, to praktykujący katolicy, trudno wobec tego spodziewać się, żeby przeszli obojętnie nad stanowiskiem episkopatu - twierdzi poseł.
- Uważam, że jeżeli w tym parlamencie uda się zgromadzić jakąś większość, to wokół projektu zbliżonego do mojego - twierdzi Gowin.