Koronawirus z Chin. Szczyt zachorowań dopiero przed nami

Ambasador Chin w Polsce Liu Guangyuan powiedział, że szczyt epidemii koronawirusa powinien nastąpić w drugiej połowie lutego. - Będzie to równocześnie punkt zwrotny w walce z rozprzestrzenianiem się tego wirusa - podkreślił powołując się na opinie ekspertów.

Koronawirus z Chin. Szczyt zachorowań dopiero przed nami
Źródło zdjęć: © East News
Patryk Osowski

10.02.2020 15:03

Dyplomata na specjalnie zwołanej konferencji prasowej powoływał się na analizy specjalistów z Chin i innych państw. Stwierdził, że jeżeli szczyt epidemii będzie miał miejsce w drugiej połowie lutego, później sytuacja powinna zacząć się poprawiać.

Ocenił, że w Polsce nie ma powodu do zmartwień i wyraził nadzieję na szybkie zakończenie rozprzestrzeniania się koronawirusa.

Koronawirus. Źródło zakażenia niepotwierdzone

- Strona chińska będzie dokładać wysiłków, by zwalczyć epidemię. Mam nadzieję, że ten dzień w najbliższym czasie nadejdzie – dodał Liu Guangyuan.

Przyznał jednak, że Chińczycy do tej pory nie ustalili źródła zakażenia i okoliczności transmisji na człowieka. - Jest bardzo prawdopodobne, że ten wirus pochodzi z rynku w Wuhan, gdzie sprzedaje się owoce morza – powiedział.

Tymczasem koronawirus 2019-nCoV wciąż zbiera śmiertelne żniwo. W Chinach tylko w ciągu jednego dnia zmarło 97 osób. Liczba ofiar wzrosła już do 908. Nowy wirus zabił już więc więcej ludzi, niż ten, który wywołał epidemię SARS w 2002 roku.

Łącznie w Chinach liczba zainfekowanych przekroczyła już 40 tys. osób i zwiększyła się od niedzieli ponad 3 tysiące.

Źródło: polsatnews.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (118)