Koronawirus z Chin. Co się dzieje z osobą z podejrzeniem zarażenia? Ekspert wyjaśnia
Koronawirus z Chin prędzej czy później dotrze do Polski - to wypowiedź ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Jak dokładnie przebiega w Polsce procedura badania pacjenta z podejrzeniem koronawirusa 2019-nCoV? Na to pytanie odpowiedział nam dr Paweł Grzesiowski, ekspert terapii zakażeń. Jego zdaniem największy problem możemy mieć z szybką diagnostyką, bo w Polsce nie przeprowadza się badań na nowy typ koronawirusa.
W Polsce na razie nie wykryto żadnego potwierdzonego przypadku zarażenia koronawirusem 2019-nCoV z Wuhan. Do jednego z łódzkich szpitali trafiła pacjentka, której objawy mogą przypominać zarażenie chińskim wirusem, ale jak informują lokalne władze, nie jest to potwierdzony przypadek.
Zdaniem ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, to jednak tylko kwestia czasu, kiedy w Polsce pojawi się koronawirus z Chin. - Nie ma co się zastanawiać, czy on będzie, czy go nie będzie. Na pewno będzie - powiedział w Polsat News szef resortu zdrowia. Dodał również, że oddziały zakaźne są gotowe.
Koronawirus z Chin. Procedura w Polsce
Główny Inspektorat Sanitarny opracował wstępne zasady postępowania w przypadku podejrzenia wystąpienia zakażenia koronawirusem Wuhan 2019-nCoV. Które przypadki są uznawane za podejrzane? Sprawdzić to można POD TYM LINKIEM.
Osoba, która twierdzi, że występują u niej objawy, zgłasza się do lekarza. O to, jak dokładnie przebiega dalsza procedura, spytaliśmy dra Pawła Grzesiowskiego, eksperta w dziedzinie immunologii i terapii zakażeń ze Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP, prezesa Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń.
- Pacjent, który zgłasza się do szpitala z podejrzeniem koronawirusa z Chin, jest wstępnie badany - przeprowadzany jest z nim wywiad medyczny. Jeśli pacjent nie wykazuje objawów zarażenia, należy taką osobę odesłać do domu, a w przypadkach wątpliwości na wszelki wypadek pozostawić na dwudniowej kwarantannie. Raczej jednak osoba bez objawów powinna wracać do domu i tam przebywać w takiej kwarantannie domowej. Wówczas sanepid ma także nad nią nadzór - ta osoba jest monitorowana przez sanepid, a jak jej stan się pogorszy, wraca oczywiście do szpitala - wyjaśnia dr Grzesiowski.
Jeśli jednak pacjent ma faktyczne objawy koronawirusa 2019-nCoV, zostaje w szpitalu w izolatce.. - Personel, który ma z nim bezpośrednią styczność, pracuje w maskach, fartuchach i rękawiczkach, a jeśli potrzeba pracownik zakłada też okulary ochronne - dodaje ekspert.
Diagnostyka koronawirusa 2019-nCoV
Dr Grzesiowski przyznaje, że najtrudniejszy jest dostęp do szybkiej diagnostyki tej choroby w Polsce. - Jeśli występują objawy tego koronawirusa, wykonuje się w Polsce test przesiewowy na koronawirusy wysyłając próbki do Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie. Ten test wykazuje, czy dana osoba jest zarażona jakimkolwiek koronawirusem. Na wyniki czeka się około 2-3 dni - tłumaczy Grzesiowski.
Jeśli test przesiewowy jest dodatni, dalsze badania na potwierdzenie tego, jakiego typu jest to koronawirus, wykonywane są poza granicami Polski. - Test potwierdzenia wykonuje się w Berlinie. To kolejne 2-3 dni oczekiwania na wyniki. W Polsce nie ma na razie ośrodka, w którym są takie badania wykonywane - mówi dr Grzesiowski.
I przyznaje również, że Polska nie jest jedyna. - Takie metody diagnostyczne wykonywane są w laboratorium m.in. w Berlinie, Rotterdamie czy Londynie. Aby je uruchomić, potrzeba około tygodnia - musi powstać nowe pomieszczenie, trzeba zakupić kosztowne urządzenia oraz testy, których zaczyna pomału brakować. Tych testów jest na rynku niestety mniej, niż potrzeba - informuje dr Grzesiowski.
- Z tego, co wiem, ruszyły już prace nad tym, by uruchomić w Polsce taki ośrodek diagnostyczny jak te w Berlinie, Rotterdamie czy Londynie - podsumowuje.
Koronawirus z Chin. Już 6 tys. zakażonych
Koronawirus 2019-nCoV, który zaatakował po raz pierwszy w Wuhan w środkowych Chinach, rozprzestrzenia się z wyjątkową szybkością. Potwierdzone przypadki zarażenia nim odnotowano już w Tajlandii, Korei Południowej, Singapurze, Wietnamie, Japonii, a także USA, Kanadzie, Sri Lance, Arabii Saudyjskiej, Australii, Nepalu, Francji, Niemczech i w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Z najnowszych danych, podawanych przez Państwowy Komitet ds. Opieki Zdrowotnej Chińskiej Republiki Ludowej wynika, że zakażone wirusem są 5974 osoby. Stan 1239 zainfekowanych jest oceniany jako poważny. Ponad 9,2 tys. osób ma objawy zakażenia, ale ich diagnoza nie została jeszcze potwierdzona. Prawie 60 tysięcy osób wciąż podlega kwarantannie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl