Koronawirus. We Francji szpitale będą przyjmować tylko ciężkie przypadki
Francuskie władze poinformowały, że od tej pory nie wszyscy zakażeni koronawirusem będą przyjmowani do szpitali. Osoby, których stan zdrowia nie jest poważny, mają pozostawać w swoich domach. Z kolei w chińskim Wuhan jeden ze szpitali zamknięto. Powód jest zaskakujący.
02.03.2020 | aktual.: 02.03.2020 17:54
Koronawirus jest obecnie tematem numer 1 na świecie. W samej Francji potwierdzono zakażenie u ponad 130 osób, a dwie z nich zmarły. Szpitale są przepełnione, a władze zmieniają strategię. Jak poinformowano, nie ma potrzeby, aby każdy zarażony był hospitalizowany. W większości przypadków choroba nie zagraża życiu pacjenta, więc w izolacji i stosując się do zaleceń lekarzy może on wracać do zdrowia w domu.
- W związku z rozprzestrzenianiem się Covid-19 we Francji szpitale w Paryżu oraz w innych miastach będą zatrzymywać jedynie ciężkie przypadki - powiedział dyrektor generalny grupy szpitali AP-HP Martin Hirsch, cytowany w poniedziałek przez dziennik "Les Echos".
Jak podkreślił, koronawirus we Francji wszedł w drugą fazę co oznacza, że w kraju jest kilka ognisk zachorowań. Zwolnienie miejsc w szpitalach sprawi, że lekarze będą się mogli zająć w pierwszej kolejności osobami starszymi i szczególnie potrzebującymi opieki.
Koronawirus w Chinach. Zamknięto szpital
Z kolei dość pozytywne informacje płyną do świata z Chin. Okazuje się, że jeden ze specjalnie wybudowanych szpitali w Wuhan wypisał właśnie ostatnich pacjentów i kończył swoją działalność. Nie oznacza to, że sytuacja w tym kraju jest opanowana. Władze w Pekinie chwalą się jednak, że w ostatnich dniach dochodzi do około 200 nowych zarażeń, a w najgorszym okresie liczba ta sięgała blisko 600 osób. - Rozprzestrzenianie się wirusa w Wuhanie jest pod kontrolą - powiedział Mi Feng, rzecznik Narodowej Komisji Zdrowia.
W ostatnich dniach pierwsze przypadki zachorowań odnotowano m.in. w Czechach, Indonezji, Jordanii i na Łotwie oraz Dominikanie. Służby w Luksemburgu przekazały, że pacjent, który wrócił do kraju przez lotnisko Charleroi w Belgii, również jest zarażony. Z kolei w Iranie koronawirusem zainfekował się jeden z pracowników Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). W Europie najgorsza sytuacja panuje we Włoszech, gdzie z powodu infekcji koronawirusem wywołującym COVID-19 zmarły już 34 osoby.
Koronawirus. Minister zdrowia: W szpitalach jest ponad 2900 łóżek zakaźnych
Natomiast w Polsce w poniedziałek na wniosek prezydenta Andrzeja Dudy sprawą koronawirusa zajmował się Sejm. Minister zdrowia Łukasz Szumowski zapewnił, że w Polsce nie ma obecnie żadnej osoby, u której zdiagnozowano tę chorobę. Podkreślił, że pojawienie się wirusa w naszym kraju jest jednak kwestią czasu i trzeba być na to przygotowanym. Mówił, że w polskich szpitalach jest 79 oddziałów, w których jest ponad 2900 łóżek zakaźnych. - Każdy taki szpital (...) ma opracowane plany zwiększenia liczby tych łóżek ponad dwukrotnie - stwierdził.
Przypomniał, że w ponad 80 proc. przypadków pacjenci przechodzą koronawirus w sposób łagodny. - Od tego, co przekażecie ludziom, którzy wam ufają i wam wierzą, zależy czy będziemy mieli epidemię koronawirusa, czy epidemię paniki - zwrócił się do dziennikarzy i polityków.
Źródło: tvn24.pl, wnp.pl