Koronawirus w Polsce. Zdejmiemy maseczki? O ten pomysł zapytaliśmy tych, którzy są na pierwszej linii frontu
Koronawirus zmienił życie wszystkich w Polsce i na świecie, a nieodłącznym elementem codziennych obowiązków stała się maseczka na twarzy. Ze słów wiceministra zdrowia Sławomira Gadomskiego wynika, że to się może zmienić. O ten pomysł spytaliśmy lekarzy i ratowników medycznych.
14.05.2020 | aktual.: 14.05.2020 18:08
Przestaniemy nosić maseczki? Wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski na konferencji prasowej przed gmachem resortu zapowiedział, że w ciągu tygodnia, dwóch, możliwe jest poluzowanie obowiązków dotyczących noszenia masek w niektórych częściach kraju.
- Jest problem i wyzwanie, podtrzymujemy stanowisko, że noszenie zabezpiecza osoby z kontaktu, nie mnie tylko osoby, które mogę zakazić. Nie zmieniamy stanowiska, ale są regiony w Polsce, gdzie być może jesteśmy w stanie poluzować te zasady - powiedział wiceminister.
O te doniesienia spytaliśmy tych, którzy są na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem.
Zdejmiemy maseczki? Ratownicy komentują
Tomasz, ratownik z warszawskiego pogotowia, mówi: - Ten jeden raz muszę się z ministerstwem zgodzić. Szczerze mówiąc uważam, że na otwartej przestrzeni nie powinno się używać maseczek ochronnych, bo raz że nic nie dają, a dwa że jeszcze przeszkadzają. Większy sens mają one w małych, zamkniętych pomieszczeniach, choć i tak dyskusyjna jest tu sprawność tych chociażby szytych ręcznie.
- Osobiście uważam, że maseczki w przestrzeni publicznej, na ulicy, w parku, nie powinny być noszone. Chyba, że mamy bezpośredni kontakt, albo w komunikacji, to tak, nośmy je. Warto też wziąć tu pod uwagę Śląsk i tu tego obowiązku nie znosić w ogóle - ocenia ratownik.
Piotr Chudy, ratownik medyczny pracujący w szpitalu w Rawiczu, mówi WP: - Albo mamy się chronić, albo nie. Różne autorytety wypowiadają się w diametralnie różny sposób w sprawie noszenia maseczek ochronnych. Dla mnie jako praktyka to niesamowite utrudnienie i chaos.
- Ja nie jestem za zniesieniem tego obowiązku noszenia maseczek - dodaje. - W żaden sposób nie jesteśmy w stanie kontrolować migracji ludzi. W związku z tym skoro mamy duże ognisko na Śląsku, to nie jesteśmy w stanie zapanować nad tym, czy ludzie nie będą kontaktować się ze Ślązakami. Mam wrażenie, że to jest tak, że skoro nie możemy tego kontrolować, wymagać też i karać za nie noszenie maseczek, to prościej z tego zrezygnować - komentuje ratownik medyczny.
Podkreśla jeszcze jedną, bardzo ważną kwestię. - Teraz jak wchodzę do mieszkania i ktoś nie ma maski mogę poprosić, by ją założył. Jeśli ten obowiązek zostanie zniesiony nie będę miał jak tego egzekwować. Proszę założyć maskę, bo ja mam, bo chcę być chroniony? To nie będą trafiające do ludzi argumenty. W pracy zawodowej będę miał problem - zauważa.
CZYTAJ TEŻ: Koronawirus w Polsce. Maseczki zaczynają lądować w kieszeniach. Znoszenie obostrzeń w praktyce
Maseczki ochronne. Lekarz: niech zostaną, ale w innej formie
- Myślę, że tę wypowiedź trzeba odczytywać tak: jeżeli po etapach poluzowania będzie wszystko w porządku i będziemy obserwować poprawę stanu epidemiologicznego, to będziemy rozważać dalsze kroki m.in. zdjęcie maseczek - mówi WP Jerzy Friediger, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. - Całe życie nie będziemy ich przecież nosić - dodaje.
Jego zdaniem najbliższe dwa tygodnie będą kluczowe. - Ta decyzja będzie na pewno poprzedzona dokładnymi analizami epidemiologicznymi. Myślę, że jeśli już taka decyzja zapadnie, to zniesienie regionalne oznaczać będzie dla przeciętnego obywatela zniesienie w całej Polsce - podsumowuje.
Robert Górski, lekarz pogotowia z Zielonej Góry, ocenia: - Akcja powszechnego noszenia maseczek w naszym kraju była opóźniona i źle przeprowadzona. Premier Mateusz Morawiecki wprowadził obowiązek ich noszenia dopiero półtora miesiąca od pierwszych apeli środowiska medycznego. Od początku pandemii lekarze proponowali obowiązek noszenia zakrycia ust i nosa w jakiejkolwiek formie, czyli oprócz profesjonalnych maseczek, mogły to być chusty, szaliki, kominy i tym podobne.
- Uważam, że obowiązek zakrycia ust i nosa powinien pozostać, ale według zaleceń z Tajwanu, czyli w miejscach publicznych tylko tam gdzie znajdują się inne osoby. Chodzi o kolejki pod sklepami, autobusy i tramwaje, zamknięte pomieszczenia w tym windy, klatki schodowe - wyjaśnia. Ocenia też, że "w naszym kraju obrzydzono obywatelom noszenie maseczek nakazując robić to praktycznie wszędzie". - Kara w wysokości 6 tysięcy złotych dla rowerzysty, który jechał na odludziu i został zauważony przez patrol policji potwierdza, że nasi rządzący nie rozumieją mechanizmu rozprzestrzeniania się koronawirusa - stwierdza Robert Górski.
- Gdyby rząd traktował obywateli po partnersku, słuchał ekspertów i miał logiczny plan działania, to Polacy mieliby zaufanie do rządzących, respektowali zasady i nie wszczynali buntu, który premier próbuje teraz tłumić zapowiadając całkowitą rezygnację z maseczek - podsumował lekarz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl