Koronawirus w Polsce. Wykryto powtórne zakażenie. Ekspert: Odporność po prostu znika
Pacjentka z Bytomia zakaziła się koronawirusem po raz drugi - taka informacja obiegła w czwartek media. Byłby to pierwszy taki przypadek w Polsce. Czy powtórne zakażenia mogą być problemem podczas drugiej fali epidemii? - Jeżeli ktoś raz zachoruje, to nie oznacza, że będzie odporny na zawsze - ostrzega ekspert.
O "potwierdzonym przypadku ponownego zakażenia koronawirusem" poinformował w czwartek PAP. Najpierw pacjentka z Bytomia otrzymała dwa ujemne wyniki na koronawirusa i została uznana za ozdrowieńca. Po siedmiu tygodniach wróciła do szpitala na zabieg, który miała zaplanowany. Wtedy przeszła testy na obecność SARS-CoV-2 ponowie. I wynik okazał się pozytywny.
Jako pierwsi na świecie przypadek ponownego zakażenia potwierdzili naukowcy z Hongkongu. "U młodego i zdrowego pacjenta wystąpił drugi przypadek infekcji COVID-19, który zdiagnozowano cztery i pół miesiąca po pierwszym epizodzie" - podano w specjalnym oświadczeniu. Powtórne zakażenie zostało wykryte, gdy 33-latek wykonał test na COVID-19 po powrocie z Hiszpanii.
Jednak światowi eksperci już w kwietniu ostrzegali, że koronawirus może się reaktywować u wyleczonych pacjentów. Koreańczycy poinformowali wówczas, że około 51 pacjentów, którzy zostali wyleczeni z COVID-19 w Korei Południowej, uzyskało dodatni wynik na obecność koronawirusa w trakcie powtórnych testów.
Powtórne zakażenia problemem przy drugiej fali? "To marginalne zjawisko"
Liczby nowych zakażeń rosną ostatnio w wielu europejskich krajach, wiele z nich przygotowuje się na drugą falę epidemii. Czy powtórne zakażenia jeszcze utrudnią walkę z nią? - Mamy teraz czwarte zakażenia tego typu na ponad 28 milionów infekcji na całym świecie. To nawet nie jest promil, to jest ułamek promila - uspokaja w rozmowie z WP wirusolog doktor Tomasz Dzieciątkowski.
- Kolejna bardzo istotna rzecz to to, że nic nie wiemy o statusie tych pacjentów. Czy mieli wydolny układ immunologiczny? Jaki był u nich poziom przeciwciał? Nie wiemy nic poza tym, że potencjalnie doszło do ponownego zakażenia - dodaje.
Jeszcze w lipcu niektórzy eksperci mówili o zbiorowej odporności, która mogłaby uchronić nas przed skutkami drugiej fali epidemii. Twierdzono wówczas, że w przypadku koronawirusa zbiorowa odporność może wystąpić, kiedy co najmniej 70 proc. populacji będzie miała przeciwciała, świadczące o przejściu infekcji. Okazywało się jednak, że za mało osób miało z wirusem styczność, a doktor Dzieciątkowski zwraca uwagę na inną istotną kwestię.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce. Co z weselami? Dworczyk: jest syskusja, by zmienić przepisy
- Ktoś, kto wierzył w odporność zbiorowiskową przeciwko koronawirusom, nie bardzo wiedział, o czym mówił - ocenia ekspert. - Stare koronawirusy, po przechorowaniu zakażenia, dają odporność na 10 do 14 miesięcy. SARS-CoV-1 i MERS na mniej więcej 2 do 3 lat. Na tyle samo daje przechorowanie grypy. Dlatego jeżeli ktoś teraz zakazi się SARS-CoV-2 i przejdzie COVID-19, to nie oznacza, że będzie na zawsze zabezpieczony przed tym wirusem. Za 2 lata może zakazić się na nowo - wyjaśnia.
Ekspert przypomina również, że nawet szczepionka nie da odporności na zawsze. - Najprawdopodobniej nawet jeżeli powstanie przeciwko koronawirusowi skuteczna szczepionka, to będziemy musieli się doszczepiać. Nie dlatego, że wirus będzie mutował, tylko dlatego, że odporność będzie krótkotrwała - podsumowuje doktor Dzieciątkowski.
Koronawirus na świecie. Naukowcy wciąż poznaja COVID-19
Światowa Organizacja Zdrowia oceniła, że nie ma obecnie "żadnych dowodów na to, że ludzie, którzy wyzdrowieli z COVID-19 i mają przeciwciała, są chronieni przed drugą infekcją". Niemiecki doradca rządowy utrzymywał, że po wyleczeniu z COVID-19 osoba nabywa odporność, która częściowo chroni go przed powtórnym zakażeniem koronawirusem. Uważa, że powtórne zachorowanie na COVID-19, jeśli do niego dojdzie, będzie miało lżejszy przebieg.
Pierwsze w Europie potwierdzone przypadki ponownej infekcji potwierdzono pod koniec sierpnia w Belgii i Holandii. Jak mówili holenderscy wirusolodzy, wcześniej znano tylko przypadki, gdy po zwalczeniu pierwszych objawów, wirus w organizmie pacjenta znów dawał o sobie znać. U ponownie zakażonych pacjentów wykryto dwa nieznacznie inne szczepy wirusa.
***
"Kobieta, którą dwukrotnie uznano za ozdrowieńca po przejściu COVID-19, nie została zakwalifikowana jako ponownie zakażona" - poinformowała w piątek powiatowa inspekcja sanitarna w Bytomiu.
"W omawianej sytuacji uzyskanie kolejnego dodatniego wyniku badania przez pacjentkę nie zostało zakwalifikowane jako ponowne zakażenie, zgodnie z aktualnym stanem wiedzy wynik taki nie świadczy o aktywnym zakażeniu, lecz o wykryciu pozostałości materiału genetycznego nieaktywnego już wirusa" - przekazała PAP Izabela Szczuka, szefowa sekcji epidemiologii Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bytomiu.