Koronawirus w Polsce. Sejm obraduje nad "tarczą antykryzysową"
Trwa posiedzenie Sejmu, na którym posłowie zagłosują nad projektem pakietu ustaw, czyli tzw. tarczy antykryzysowej, która ma pomóc Polakom w walce ze skutkami koronawirusa w Polsce. Zgłoszono blisko 260 poprawek. Do godz. 21 zarządzono przerwę.
27.03.2020 | aktual.: 30.03.2022 12:49
O godz. 15:40 w Sejmie przeprowadzono głosowania związane z procedowaniem dokumentu. Na ich podstawie przystąpiono niezwłocznie do drugiego czytania projektów rządowych ustaw składających się na tarczę antykryzysową.
- Ekspresowe tempo prac. Nie ma czasu na omówienie wszystkich poprawek - zauważył Borys Budka. I poinformował o złożeniu "kilkudziesięciu poprawek" związanych z szybkim zwrotem podatku VAT, ulgami z ZUS oraz dofinansowaniem służby zdrowia. Janusz Korwin-Mikke powiedział, że Konfederacja zamierza wstrzymać się od głosu.
Maciej Konieczny z Lewicy przedstawił poprawki swojego ugrupowania. Zaznaczył, że ich wprowadzenie będzie warunkiem głosowania za tarczą.
- Przyjmijmy te rozwiązania, bo one są potrzebne - apelowała z mównicy sejmowej Jadwiga Emilewicz. Przyznała, że nawet jeśli tarcza nie jest przykładem doskonałej ustawy, to jest to dokument dobry, który pomoże uratować miejsca pracy. Do projektu łącznie zgłoszono blisko 260 poprawek.
Po godz. 16:20 marszałek Witek poinformowała o zarządzeniu przerwy do godz. 21.
Koronawirus w Polsce. Problemy polityków w Sejmie
Obrady rozpoczęły się chwilę po godzinie 12. Na początku sprawdzono quorum. Jak informowała marszałek Elżbieta Witek, w głosowaniu wzięło udział 322 z 460 posłów.
Początkowo na stronie Sejmu widniała lista posłów, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu. Ta szybko jednak znikła, o czym poinformowała dziennikarka Dominika Długosz na Twitterze. Możliwe, że brak udziału niektórych parlamentarzystów w głosowaniu był związany z wcześniejszymi problemami, które zgłaszano w trakcie głosowania próbnego.
Chodziło o przeciążenie systemu i błędne kody do logowania, o czym informowaliśmy wcześniej. To pierwsze zdalne głosowanie Izby w historii polskiego parlamentaryzmu.
To, co wybrzmiało w wystąpieniach polityków opozycji, to brak szczegółowych działań w zapisie projektu ustawy. Kosiniak-Kamysz i Kidawa-Błońska wzywali premiera i rząd o przyjęcie poprawek do ustawy, które opracowali ich specjaliści.
Władysław Kosiniak-Kamysz zaapelował także do Mateusza Morawieckiego o przedstawienie szczegółowego raportu w ciągu 14 dni, od dnia wprowadzenia "tarczy antykryzysowej" w życie.
Koronawirus w Polsce. Janusz Cieszyński: "dziękuję młodym lekarzom"
Głos zabrał też wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, który dodał kilka informacji związanych z działaniami prowadzonymi w celu zatrzymania rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Jedną ze zmian jest zawieszenie egzaminów lekarskich. Dodatkowo, do pracy włączeni mogą być lekarze stażyści oraz osoby, które wracają do pracy po dłużej przerwie w wykonywaniu zawodu. - Ograniczamy też przemieszczanie się pracowników ochrony zdrowia. W innych krajach to przemieszczanie się doprowadziło do zwiększonej liczby przypadków zakażeń. Chcemy tego uniknąć - podkreślił Cieszyński.
Zobacz także
Wiceminister wspomniał też o autopoprawce, która dotyczy powoływania lekarzy do pracy przez wojewodów. Pisaliśmy o tym w czwartek.
Koronawirus w Polsce. Jadwiga Emilewicz o "tarczy antykryzysowej"
Po premierze głos zabrała minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Na wstępie podkreśliła, że rząd będzie w stanie reagować elastycznie, nawet w przypadku, gdyby walka z koronawirusem przedłużyła się o kilka miesięcy.
Emilewicz powiedziała, że w związku z "tarczą antykryzysową" powołany zostanie specjalny fundusz COVID-19. Tam trafią środki, którymi dysponował będzie premier.
Kwota 220 miliardów złotych trafi w głównej mierze do małych, średnich i dużych przedsiębiorstw. Pomoc od rządu to nie tylko pieniądze, ale też zwolnienie z niektórych opłat. Małe przedsiębiorstwa nie będą musiały płacić składek ZUS. W celu uniknięcia wzrostu skali bezrobocia, pracodawcy będą mogli część pracowników odesłać na tzw. "postojowe", z kolei innym obniżyć pensję, jednocześnie dalej zapewniając im zatrudnienie.
- Niecierpliwiliście się państwo, że dostarczyliśmy wam tę ustawę tak późno. Przypominam jednak, że mimo ogromu prac na projektem, spotykaliśmy się z Państwem i przedstawialiśmy efekty naszych prac. Mam nadzieję, że z tego kryzysu wyjdziemy wzmocnieni - zwróciła się do opozycji Emilewicz.
Czytaj też: Koronawirus w Polsce. Maseczka na czole, czyli Sejm podczas epidemii. Posłowie się tłumaczą
Koronawirus w Polsce. Mateusz Morawiecki: "W Europie istne pandemonium"
Jako pierwszy głos zabrał premier Mateusz Morawiecki. - To, co stało się teraz, to co stało się na naszych oczach, to największe wyzwanie w ciągu ostatnich dziesięcioleci - podkreślił.
Premier mówił o spływających do Polski prognozach. Wspomniał też o rosnącej skali bezrobocia i wyzwaniach, które czekają wszystkie państwa w celu odratowania gospodarki. - Dane, które spływają z Europy Zachodniej wskazują, że nasze działania są dobre. Często wyprzedzające inne kraje - zaznaczył Morawiecki i dodał, że "tarcza antykryzysowa" jest dobrem narodowym i wymagane jest jak najszybsze jej przyjęcie.
Wśród wymienianych przez premiera skutków kryzysu, znalazły się m.in. spadki notowań na giełdzie rzędu 30 proc. Problemem są też ujemne prognozy dla państw UE, w tym Włoch, które są ważnymi partnerami gospodarczymi Polski. "Epidemia koronawirusa doprowadziła w Europie do prawdziwego pandemonium" - mówił stanowczo Morawiecki.
Zobacz także
Premier zaznaczył, że działania rządu mają na celu spowolnienie skutków epidemii. Chodzi m.in. o miejsca w szpitalach i skuteczną pracę lekarzy. Rząd chce uniknąć także zwolnień pracowników, a także upadku przedsiębiorstw. "Chcę jednocześnie podziękować Polakom za stosowanie się do obostrzeń. To bardzo ważne" - podkreślił Mateusz Morawiecki.
Koronawirus w Polsce. Mateusz Morawiecki apeluje o "pomoc"
Jednocześnie padła deklaracja dotycząca programów socjalnych takich jak 500+ czy 13. emerytura dla seniorów. Jak tłumaczył premier Morawiecki, programy te nie zostaną w żaden sposób okrojone.
- Apeluję o pomoc i solidarność. Gdy ta epidemia się skończy, handel będzie się odradzał. Wszystko znów ruszy. Rośnie świadomość w UE, że konieczna będzie współpraca i mobilizacja w odtwarzaniu produkcji świata - dodał premier, zaznaczył jednak, że do tej pory z UE nie przyszła żadna pomoc finansowa.
Drugi apel został skierowany do opozycji. Premier powiedział, że jest gotowy na dalsze dyskusje. Dodał też, że tych spotkań w ostatnim czasie też już kilka odbył. Podkreślił stanowczo, że Polska musi reagować na rynki i chce czerpać wzorce z państw, które powoli zwalczają efekty wywołane epidemią. - Polacy oczekują od nas zapewnienie spokoju i my im ten spokój musimy zapewnić. Dlatego apeluję by działać wspólnie. Musimy działać razem. Każdy dzień zwłoki oznacza dziesiątki tysięcy bezrobotnych - dodał.
Słowa premiera nie spodobały się Cezaremu Tomczykowi. - Jestem szczególnie zaskoczony i zażenowany że pan premier powtarza przekaz rosyjskiej propagandy, że Unia nie pomaga. - powiedział. I dopytywał: "Dlaczego pan kłamie?". - W taki dzień, kiedy powinniśmy być wszyscy razem? - zastanawiał się polityk.
Podczas swojego kolejnego wystąpienia Emilewicz wypunktowywała nieścisłości w postulatach PO. Zaznaczała, że obecnie Platforma chce, by państwo przejmowało obowiązki płacowe, chociaż wcześniej miało inne podejście do idei wolnego rynku. - Nikt nie da tyle, ile obieca opozycja - ironizowała.
- Chciałabym przypomnieć cytaty z państwa wystąpień, kiedy nasz rząd proponował programy społeczne takie jak 500+ oraz następnie rozszerzenie go na pierwsze dziecko. Wówczas państwo byli zgoła odmiennego zdania i wówczas nie mówili państwo o tym, że tym ludziom potrzebne są publiczne pieniądze. Ale ciekawa zmiana - zauważyła minister rozwoju.
Masz news? Daj znać na dziejesie.wp.pl. Czekamy na zdjęcia, nagrania oraz informacje!