Koronawirus w Polsce. Maseczka na czole, czyli Sejm podczas epidemii. Posłowie się tłumaczą
Sejm zebrał się pomimo epidemii koronawirusa. Każdy poseł otrzymał na wejściu maseczkę, rękawiczki i płyn do dezynfekcji. Jednak nie wszyscy użyli ich tak, jak powinni. - Jedna rękawiczka natychmiast się rozsypała - wyjaśnia poseł Marek Suski.
Franek Sterczewski, robiąc selfie z Małgorzatą Tracz, raczej nie zachował zalecanego odstępu. Tadeusz Cymański maseczkę miał na czole, a nie na twarzy. Rafał Grupiński dotykał twarzy dłońmi w rękawiczkach, tak samo Małgorzata Gosiewska. Marek Suski dłonią w rękawiczce dotykał tej bez rękawiczki. Tak wyglądał Sejm na posiedzeniu podczas epidemii koronawirusa.
Koronawirus? "Traktowali to jak zabawę"
- To wynikało z tego, że jedna z rękawiczek, którą dostałem, natychmiast się rozsypała na drobne kawałki - tłumaczy Wirtualnej Polsce Marek Suski. - Druga z resztą też za parę minut. Musiały chyba być przestarzałe - dodaje.
Zdaniem polityka PiS wielu posłów starało się przestrzegać środków ostrożności. Przede wszystkim zachowywali między sobą zalecany odstęp. Poza tym nosili maseczki, gdy było to koniecznie.
- Też miałem maseczkę - zaznacza. - Jak szedłem korytarzem wśród wielu posłów, to ją założyłem. Później, jak siedziałem na sali w odległości sześciu czy siedmiu metrów od innego posła, to nie ma było potrzeby, żeby w maseczce siedzieć.
Marek Suski uważa, że egzamin zdała Kancelaria Sejmu. Ale posłowie opozycji już niekonieczne. Polityk PiS zwraca również uwagę na, jego zdaniem, nieodpowiedzialne zachowanie posłów opozycji.
- Widziałem wielu posłów, którzy traktowali to jako zabawę. Można powiedzieć, że Platforma urządziła sobie korona party - ocenia. - Przytulali się do siebie w maseczkach, niby się chroniąc, ale zupełnie nie zachowując zasad zdrowego rozsądku.
Lubnauer: To wyraz pogardy
Inaczej na sprawę patrzy Katarzyna Lubnauer. Zdaniem wiceprzewodniczącej klubu KO sama organizacja posiedzenia pozostawiała wiele do życzenia. Bo posłowie siedzieli ściśnięci w mniejszych salach, gdzie mogli zachować tylko jedno miejsce odstępu, a sala plenarna świeciła pustkami.
- Siedzieliśmy dokładnie tak, jak nas posadził Sejm. W salach było pokazane, w których miejscach wolno siedzieć - mówi Wirtualnej Polsce. - O tyle jest to kpina, że na sali plenarnej, na którą wpuszczono dwanaście osób z naszego klubu, mogło siedzieć w bezpieczniejszych odległościach kilkadziesiąt osób.
Jak podkreśla, ona sama maseczkę założyła. Razem z innymi posłami starała się zachowywać bezpieczny dystans między sobą.
- Ale jeżeli poseł Cymański zakładał maseczkę na czoło, a poseł Suski nosił rękawiczkę na jednej ręce, to takie zachowanie jest nie tylko lekceważeniem zagrożenia, ale lekceważeniem wszystkich tych, którym brakuje środków ochrony w szpitalach - ocenia.
Zdaniem polityk KO to tak, jakby ten sprzęt wyrzucić. I jeśli ktoś uważał, że jest bezpieczny, to maseczki wcale nie powinien zakładać.
- Niektórzy traktowali to jako żart, a nie jak zabezpieczenie - stwierdza. - Inna sprawa, że nie wszyscy potrafili maseczek używać. Córka zwróciła mi dziś uwagę, że niektórzy mieli maseczki do góry nogami albo zakładali je na okulary, zamiast pod okulary.
Ekspert: Rękawiczki tak, ale nie cały czas
Doktor Mariusz Gujski z WUM, ekspert w zakresie zdrowia publicznego, wyjaśnia, że rękawiczki są wskazane. Ale niekoniecznie po to, żeby nosić je cały czas.
- Rękawiczki należy założyć, kiedy człowiek funkcjonuje w przestrzeni, gdzie będzie narażony na dotykanie przedmiotów, które wcześniej dotykali inni ludzie, czyli różne klamki, przyciski i guziki - wyjaśnia. - Ale należy ją założyć na czas dotykania takich powierzchni, a potem wyrzucić.
Jak tłumaczy ekspert, rękawiczki mogą również pełnić funkcję psychologiczną. Bo mniejsza może być szansa, że ktoś odruchowo dotknie twarzy w rękawiczce, niż jakby miał gołą dłoń. - Jednak noszenie rękawiczek cały czas, nie ma żadnego sensu - podkreśla.
A co z maseczkami? - Zdrowi ludzie, na otwartej przestrzeni, nie muszą nosić maseczek. Ludzie z objawami przeziębienia, powinni takie maseczki mieć - mówi ekspert.
I na koniec zauważa jeszcze jedną, istotną kwestię. - Koronawirus stał się istotnym elementem walki politycznej. Zarówno po jednej, jaki i drugiej stronie. Warto, żebyśmy się zjednoczyli i po prostu wszystko robili najlepiej, jak umiemy - podsumowuje.
Zobacz też: Łukasz Szumowski bohaterem? Leszek Miller komentuje