Koronawirus w Polsce. Rząd szykuje się do powrotu restrykcji
Rząd nie ma już złudzeń, że obecne wzrosty dobowej liczby zakażeń koronawirusem są zapowiedzią trudnej jesieni. Najprawdopodobniej Polacy znów będą musieli pogodzić się z szeregiem restrykcji. Niewykluczone, że uderzą one głównie w osoby niezaszczepione.
Główną przyczyną, dla której rząd już teraz zastanawia się nad tym, jak ograniczyć ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa jesienią, jest bardzo niezadowalające tempo programu szczepień.
Jak informuje Onet w obozie rządzącym słychać już opinie, że Narodowy Program Szczepień okazał się fiaskiem. Rozmówcy portalu z resortu zdrowia wskazują, że wybudowanie odporności populacyjnej na nowe warianty koronawirusa wymagałoby wyszczepienia na poziomie 85-90 proc., co jest w obecnej sytuacji po prostu nieosiągalne.
Rządzący mają obecnie zastanawiać się nad zupełnie nową strategią zachęcania Polaków do szczepień, bo kampanie reklamowe z celebrytami i sportowcami nie przyniosły pożądanego rezultatu.
Koronawirus w Polsce. Obowiązkowe szczepienia staną się faktem?
Rząd oraz Rada Medyczna przy premierze pracują nad pomysłami obostrzeń, które miałyby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa. Doradcy premiera przybierają w tym zakresie dość ostry kurs, mówiąc wprost o obowiązkowych szczepieniach i ograniczeniach dla osób niezaszczepionych.
Rada Medyczna chciałaby, by obowiązkiem szczepień objęci zostali wszyscy pracownicy ochrony zdrowia. - Dlaczego więc w tym przypadku miałoby być inaczej? Lekarze powinni wierzyć w osiągnięcia medycyny i wiedzę medyczną. Jeżeli ktoś ma pracować z pacjentami, to musi być zaszczepiony - tłumaczyła to stanowisko członkini rady prof. Magdalena Marczyńska.
Ponadto, eksperci chcieliby wprowadzić również obowiązek szczepień dla nauczycieli. Ich zdaniem pomoże to w zmniejszeniu ryzyka zamykania szkół w okresie, kiedy spodziewany jest wzrost liczby zakażeń wśród dzieci. Rada stoi na stanowisku, że od września wszystkie szkoły powinny funkcjonować w trybie stacjonarnym.
Koronawirus w Polsce. Restrykcje uderzą w niezaszczepionych
Co więcej, podnoszona jest również kwestia przywrócenia obostrzeń. W ocenie członków Rady Medycznej mogłyby one obowiązywać wyłącznie dla osób niezaszczepionych, co pozwoliłoby na funkcjonowanie gospodarki. Certyfikat szczepienia musiałby mieć przy sobie osoby chcące wejść do galerii handlowej, kawiarni, barów restauracji. Takie rozwiązanie wprowadzone zostało np. we Francji. Restrykcje mogą również objąć niezaszczepione osoby, które będą chciały korzystać z transportu publicznego lub brać udział w wydarzeniach sportowych.
Tak daleko idące rozwiązania są forsowane głównie przez doradców. Rząd oficjalnie nie potwierdza, by toczyły się jakiekolwiek rozmowy na temat ograniczeń dla niezaszczepionych.
Szkoły również uzależnione od szczepień?
Choć na razie minister Przemysław Czarnek stoi na stanowisku, że od września wszystkie dzieci powrócą do nauki w trybie stacjonarnym, to w jego wypowiedziach można odnaleźć cień zwątpienia w taki scenariusz. W jednej z rozmów medialnych powiedział, że resort edukacji zakłada, że może dojść do sytuacji, w której konieczne będzie realizowanie innego planu z uwagi na skalę czwartej fali pandemii. Wspomniał również, że jeśli szkoły będą działać w trybie hybrydowym, to dzieci zaszczepione mogą zostać wyłączone spod limitu uczniów w szkole.
W pierwszym miesiącu roku szkolnego rodzice uczniów otrzymają do wypełnienia ankiety, w których będą mogli wyrazić zainteresowanie zaszczepieniem swojego dziecka w szkole. Jeśli to zainteresowanie okaże się duże, to dyrektorzy będą mogli zorganizować w szkole punkt szczepień.
Źródło: WP Wiadomości, Onet