Koronawirus w Polsce. Rekord dodatnich przypadków i reakcja GIS: nie należy się ekscytować
Koronawirus nadchodzi z nową falą. W Polsce padł kolejny rekord, jeśli chodzi o liczbę dziennych zakażeń. Jednak rzecznik GIS uspokaja: "dodatni wynik testu nie świadczy o chorobie" tylko o zidentyfikowanym zakażeniu.
W czwartek Ministerstwo Zdrowia podało najnowsze informacje dotyczące koronawirusa. Odnotowano największą liczbę nowych przypadków od początku epidemii w Polsce. Mamy 1136 nowych zakażeń oraz 25 ofiar śmiertelnych COVID-19. Tendencja wzrostowa jest również zauważalna w innych krajach jak na przykład Wielka Brytania, czy Czechy.
- Zachowujemy spokój. Będę się niepokoił, kiedy będzie ograniczona dostępność do opieki zdrowotnej. Mam nadzieję, że taka sytuacja nigdy nie zaistnieje – mówił prof. Jarosław Pinkas w programie WP Newsroom. Pod respiratorami leży 90 pacjentów, ale GIS twierdzi, że wszystko jest pod kontrolą. - My to prognozowaliśmy. Prawdopodobnie do 7-10 października, będziemy mieli wzrost zachorowań powyżej tysiąca, może więcej – komentował.
Koronawirus w Polsce. Jarosław Pinkas komentuje dzienny rekord liczby przypadków
Koronawirus w Polsce. GIS: ryzyko nie jest takie samo dla wszystkich
O dzienny rekord był również pytany rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar w rozmowie z portalem Interia.pl. Jak tłumaczy, wszystko zależy od badanej grupy.
- Ryzyko nie jest takie samo dla wszystkich i zależy od stanu zdrowia i wieku. Osoby młode z reguły przechodzą COVID-19 łagodnie, choć są wyjątki. Mimo tego, że ostatnie dni pokazują rosnącą liczbę zakażeń, to wskaźnik medykalizacji, czyli informacja, ile osób znajduje się w szpitalach, czy pod respiratorami, nie zmienia się w sposób istotny od wielu tygodni - tłumaczył Bondar.
Jak dodał, nowa strategia walki z koronawirusem jest taka, by się koncentrować na testowaniu przypadków objawowych oraz wszystkich tych grup, w których COVID-19 jest większym zagrożeniem.
- Testuje się również wszystkie osoby, które są przyjmowane do Zakładów Opiekuńczo Leczniczych i Domów Pomocy Społecznej, czyli do placówek, gdzie przebywają osoby starsze i schorowane, które są szczególnie narażone. Oczywiście warto też powiedzieć, że operujemy w tym momencie na statystyce i w każdej grupie mogą się znaleźć wyjątki - przyznał Bondar.
Koronawirus w Polsce. "Sezon grypowy jeszcze przed nami". To będzie wyzwanie?
Rzecznik GIS podkreślił, że podział powiatów przez Ministerstwo Zdrowia na strefy czerwone i żółte jest skuteczny. Przypomnijmy: w czwartek lista stref została zaktualizowana. Jeśli chodzi o strefę czerwoną, są to dwa powiaty: głubczycki (woj. opolskie) i kartuski (woj. pomorskie). Do stref żółtych dołącza aż 19 stref.
- Musimy jednak pamiętać, że sezon grypowy jeszcze przed nami. Ogromnym wyzwaniem będzie funkcjonowanie całej opieki zdrowotnej. Dostępność do usług medycznych przez wiele miesięcy była ograniczona. Teraz trzeba nadrabiać zaległości - dodał.
Koronawirus w Polsce. GIS: nie należy się ekscytować
Podczas rozmowy pojawiło się również pytanie o wzrost zakażeń w Polsce. - Nie należy się ekscytować za bardzo liczbą dodatnich przypadków - odparł rzecznik GIS, dodając, że "dodatni wynik testu PCR nie świadczy o chorobie" tylko o zidentyfikowanym zakażeniu.
- To służy działaniom epidemiologicznym, temu, by ewentualnych zakażonych odizolować od reszty społeczeństwa. Trzymamy rękę na pulsie. Sytuacja w Polsce jest dobra, ale pamiętajmy, że mówimy o bardzo dynamicznym układzie. Sama sytuacja, jak i przedsięwzięte środki mogą się zmieniać - zaznaczył Bondar.