Koronawirus w Polsce. Położna zwolniona za wpis na Facebooku. "Mamy pandemię"
Dyrektor Podhalańskiego Specjalistycznego Szpitala w Nowym Targu zwolnił dyscyplinarnie położną, która poinformowała w sieci o panujących brakach sprzętu medycznego w polskich placówkach leczniczych. – Czy to jest normalne? – pyta pozbawiona pracy kobieta.
Wpis dotyczący stanu wyposażenia w polskich szpitalach położna opublikowała na swoim profilu w mediach społecznościowych. – Wyleciałam, bo na moim prywatnym profilu na portalu Facebook wstawiłam post, gdzie pokazałam maseczkę ochronną i moje ręce po 12-godzinnej pracy, które były podniszczone po stosowaniu płynów ochronnych – przekonuje zwolniona pani Renata w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Kobieta broni się i zapewnia, że w udostępnionym wpisie nie podała nazwy placówki, w której jeszcze przed kilkoma dniami pracowała. Położna uważa, że informację o tym, że straciła pracę uzyskała 19 marca, dzień po tym, jak wstawiła post do sieci.
– Nie było tam żadnego wskazania, że chodzi o podhalański szpital. To był post informacyjny. O tym jednak, że maseczek brakuje, informował wcześniej media sam dyrektor. Apelował do ludzi, by szyli maseczki, bo ich nie ma. To jak to jest? – pyta położna.
Członkowie związków zawodowych działających w Podhalańskim Specjalistycznym Szpitalu w Nowym Targu twierdzą, że decyzja dyrektora Marka Wierzby o zwolnieniu pani Renaty nie powinna mieć miejsca w czasie pandemii.
Zobacz też: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Wyrzucona z pracy położna nie zgadza się z przedstawioną jej decyzją i zamierza się od niej odwołać. Dyrektor szpitala broni się i przekonuje, że kobieta zachowała się nieodpowiedzialnie.
"Od wykwalifikowanego personelu medycznego, pracowników szpitala mamy prawo wymagać więcej niż od zwykłych ludzi. Odpowiedzialności, rzetelności i prawdziwego przekazywania informacji. Tymczasem post tej Pani był sianiem paniki wśród ludzi, co w obecnej sytuacji może mieć opłakane skutki" – napisał w oświadczeniu Marek Wierzba.
Koronawirus w Polsce. Położna wyrzucona z pracy za wpis na Facebooku
Dyrektor podhalańskiej placówki przebywa obecnie w domu, gdzie poddany jest kwarantannie. Wszystko przez spotkanie z posłem Edwardem Siarką, u którego zdiagnozowano koronawirusa.
- Tymczasem zaprosił mnie na rozmowę, sam chodził do pracy. Jeśli okaże się, że jest on chory, może okazać się, że i ja przez niego zostałam zakażona – twierdzi położna dodając, że jeśli u niej wynik badania także okaże się pozytywny, to złoży przeciwko swojemu byłemu przełożonemu pozew w sądzie.
Zobacz również: Koronawirus. Mapa Polski i Świata
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl