Koronawirus w Polsce. Minister zdrowia Łukasz Szumowski łagodzi napięcia w obozie władzy. "Emocje są duże, telefony się urywają"
Koronawirus w Polsce potęgował w ostatnim czasie spore napięcia w obozie władzy. Mimo "miękkiej" politycznej presji wywieranej na ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego przez PiS w związku z terminem wyborów prezydenckich, ten nie rozważał podania się do dymisji. Rewelacje jednego z portali w tej sprawie dementują nasi rozmówcy w rządzie i samym resorcie zdrowia. Prezydent miał też kontaktować się telefonicznie z ministrem zdrowia po ostatnich publikacjach medialnych.
Prof. Szumowski – jak słyszymy – łagodzi pewne napięcia na linii z Andrzejem Dudą powstałe w ostatnim czasie. Prezydent uważa dziś bowiem, że wyborów 10 maja nie powinno się przekładać, a minister zdrowia wobec ich przeprowadzenia za nieco ponad miesiąc jest – delikatnie rzecz ujmując – sceptyczny.
– Stanowisko prezydenta jest jasne: najważniejsze jest bezpieczeństwo oraz zdrowie i życie Polaków. Jeżeli 10 maja udałoby się przeprowadzić wybory, nie narażając społeczeństwa, lepiej, żeby tak było – przekazał Interii Błażej Spychalski.
Koronawirus w Polsce. Minister zdrowia Łukasz Szumowski: rewelacje o dymisji wyssane z palca
– Minister Łukasz Szumowski nie groził podaniem się do dymisji – zapewnia rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andruszewicz.
Dementi jest odpowiedzią na rewelacje portalu Onet z czwartku. Dziennikarz Andrzej Gajcy napisał o rzekomej groźbie podania się do dymisji ministra zdrowia, jaka miała paść w rozmowie z premierem. Otoczenie Mateusza Morawieckiego zapewnia, że nic takiego nie miało miejsca.
Sam Szumowski, nie kryjąc zdenerwowania, w rozmowie z 300politytka.pl zapewniał: "Jakiś absurd kompletny. Żadną dymisją nikomu nie groziłem. Jest to kompletnie wyssane z palca, próba manipulacji. Cały czas spędzam na walce z koronawirusem. Rozmawiam z premierem codziennie. I nigdy nie przyszło mi do głowy grozić odejściem z rządu".
Koronawirus w Polsce. Minister zdrowia Łukasz Szumowski przeciwny wyborom
Kilka dni temu Wirtualna Polska pisała o politycznej presji, jaką Nowogrodzka – a ściślej kierownictwo partii – i w mniejszym stopniu Pałac Prezydencki, mają wywierać na Łukasza Szumowskiego.
Powód? Minister zdrowia jest przeciwny organizacji wyborów 10 maja ze względu na pandemię. A Jarosław Kaczyński zamierza zrobić wiele, by – mimo rozprzestrzeniającego się wirusa – zapewnić obywatelom bezpieczeństwo (w wizji prezesa gwarantowane głosowanie korespondencyjne) i wybory zorganizować. Prezydent najprawdopodobniej by je wygrał – być może już w pierwszej turze. Kaczyński o tym wie.
To nie ma jednak wpływu na stanowisko ministra zdrowia w tej sprawie.
Oficjalnie prof. Szumowski zapewnia: – Moje rekomendacje ws. wyborów będą w połowie kwietnia.
Z szacunków resortu wynika, że prawdopodobnie do 10 maja – pierwotnego terminu pierwszej tury – epidemia w Polsce nie wyhamuje na tyle (albo wcale), by móc przeprowadzić w sposób bezpieczny wybory prezydenckie. A tego chce właśnie kierownictwo PiS i sam prezydent.
Andrzej Duda mówił kilka dni temu podczas wirtualnego spotkania z internautami, że "jeżeli są warunki, by iść normalnie do sklepu, to są też warunki do tego, by pójść do lokalu wyborczego i zagłosować".
Sytuacja jednak się zmieniła, a Polacy zakupów normalnie zrobić nie mogą. Dlatego władze PiS – przy aprobacie głowy państwa – forsowały w ostatnim czasie pomysł wyborów wyłącznie korespondencyjnych – bez konieczności organizowania lokali wyborczych.
Z nowym kompromisem wyszedł Jarosław Gowin: zmienić konstytucję i przedłużyć kadencję prezydenta do 2022 roku. I dopiero wtedy zorganizować wybory.
Póki co na stole Kaczyńskiego leży na tę chwilę najbardziej realny scenariusz – głosowania "kopertowego".
Jak zapowiedział doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz, muszą być spełnione dwa warunki, aby głowa państwa zgodziła się na głosowanie korespondencyjne: musi być zagwarantowane bezpieczeństwo zdrowotne obywateli, ale także bezpieczeństwo prawne. Tu wątpliwości jest mnóstwo.
Koronawirus w Polsce. Naciski? Pałac: nieprawda
Prezydent – jak słyszymy – nie będzie naciskał na prof. Szumowskiego ws. wyborów (a o rzekomych "naciskach" pisał jeden z tabloidów). – Nic za wszelką cenę – zapewniają nasi rozmówcy.
Po publikacjach medialnych w tej sprawie prezydent Andrzej Duda – wedle naszych informacji – miał kontaktować się telefonicznie z ministrem zdrowia i poprosić o dementi informacji o rzekomym konflikcie czy "naciskach".
Łukasz Szumowski w Polsat News w czwartek zapewnił, że współpraca między oboma politykami jest dobra. Nie powtórzył natomiast zapewnień Pałacu Prezydenckiego i polityków PiS, że wybory 10 maja można i trzeba zorganizować. Tu opinia profesora jest niezmienna.
Rozmówca WP: – Telefony w resorcie mimo to się urywają. To walka na kilka frontów. Ale jedynym przeciwnikiem dla profesora jest koronawirus. Dla Szumowskiego liczy się tylko to. Interes polityczny go nie interesuje.