Koronawirus w Polsce a wybory prezydenckie. Minister zdrowia Łukasz Szumowski pod presją Pałacu i Nowogrodzkiej
Koronawirus w Polsce wymusza na rządzących podejmowanie nadzwyczajnych działań. Mimo to – bez wprowadzania stanu nadzwyczajnego – kierownictwo PiS i Pałac Prezydencki dążą dziś do przeprowadzenia wyborów 10 maja. Pod olbrzymią presją z tego powodu – jak wynika z informacji WP – ma być minister zdrowia Łukasz Szumowski.
– Ze szczytem epidemii będziemy walczyć za dwa lub trzy tygodnie – przyznał 16 marca minister zdrowia. Mówił o przełomie marca lub kwietnia lub pierwszym tygodniu kwietnia.
Ale rozwój epidemii – co odnotował dziennikarz Piotr Pacewicz analizujący wypowiedzi prof. Łukasza Szumowskiego z ostatnich tygodni – postępuje dotąd wolniej niż zapowiadano. Dochodzenie do szczytu zakażeń najprawdopodobniej potrwa dłużej.
Ministerstwo Zdrowia zdaje sobie z tego sprawę. I – słychać nieoficjalnie – planuje wkrótce wydać negatywną rekomendację ws. wyborów. Kiedy dokładnie? Nie wiadomo. Być może stanie się to w okolicach Wielkanocy.
Jak zapowiedział w środę Łukasz Szumowski: – Moje rekomendacje dla pana premiera czy dla pana prezesa będą w połowie kwietnia.
Z szacunków resortu wynika, że prawdopodobnie do 10 maja – pierwotnego terminu pierwszej tury – epidemia w Polsce nie wyhamuje na tyle (albo wcale), by móc przeprowadzić w sposób bezpieczny wybory prezydenckie. A tego chce właśnie kierownictwo PiS i sam prezydent.
Andrzej Duda mówił kilka dni temu podczas livechata z internautami, że "jeżeli są warunki, by iść normalnie do sklepu, to są też warunki do tego, by pójść do lokalu wyborczego i zagłosować". Według urzędującej głowy państwa, wybory mogą odbyć się 10 maja.
Duda – jak dowiadujemy się nieoficjalnie – miał o tym rozmawiać z ministrem zdrowia podczas jednego z ostatnich spotkań w tym tygodniu. Prezydent chciał od Szumowskiego deklaracji ws. terminu wyborów 10 maja.
Głowie państwa zależy na tym, by odbyły się w terminie. Sondaże wskazują, że wygrałby je w cuglach. Prezydent nie chce przekładania wyborów. A stanowisko ministra zdrowia jest w tej sprawie kluczowe.
O szczegóły chcieliśmy zapytać rzecznika prezydenta i dyrektora biura prasowego Kancelarii Prezydenta. Nie odpowiedzieli na nasze pytania w tej sprawie.
Koronawirus w Polsce. Szumowski stoi przy swoim: wybory 10 maja nie mogą się odbyć
Według naszych informacji z okolic resortu zdrowia, Łukasz Szumowski ma być pod dużą presją głównych ośrodków władzy. Sam wie już, że epidemia przeszkodzi bezpiecznej organizacji wyborów – a jeśli te się odbędą, na zakażenie mogą być narażeni Polacy biorący udział w elekcji.
– Minister nie chce walczyć na kilka frontów: z koronawirusem, Nowogrodzką i nieprzychylną mu częścią osób z PiS – twierdzi rozmówca Wirtualnej Polski.
Osoba zorientowana w sytuacji: – Oni [ludzie z resortu zdrowia] są już na skraju wytrzymałości. Jeśli pod presją polityczną odszedłby ze stanowiska minister Szumowski, to z nim odejdą wiceministrowie, choćby Janusz Cieszyński.
Obaj uważani są powszechnie za profesjonalistów do bólu i najlepiej komunikujących się dziś ze społeczeństwem ws. pandemii ludźmi w rządzie.
Zdaniem naszych informatorów prof. Szumowski ma poparcie wicepremiera Jarosława Gowina i jego partii Porozumienie, a i sam szef rządu Mateusz Morawiecki ma zdawać sobie sprawę z tego, że wybory 10 maja – ze względów bezpieczeństwa – odbyć się nie powinny. Oficjalnie jednak rząd (jeszcze) tego nie komunikuje.
Ale już niektórzy jego członkowie mówią wprost: 10 maja wyborów być nie może. Prof. Wojciech Maksymowicz – wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego, z zawodu lekarz – przyznał w TVN24, że wybory prezydenckie nie odbędą się w zaplanowanym terminie. Bo "tutaj rządzi przyroda".
Koronawirus w Polsce. Bezwględna polityka, bezwzględniejszy wirus
Szef resortu zdrowia jest dziś najpopularniejszym – po Andrzeju Dudzie i Mateuszu Morawieckim – politykiem obozu władzy. Ma szacunek Jarosława Kaczyńskiego, który ceni jego lojalność, kompetencje i zaangażowanie. Ale polityka w tym przypadku – wskazują nasi rozmówcy – jest bezwzględna.
"Jeśli minister Szumowski z błogosławieństwem premiera Morawieckiego ogłosi, że wyborów nie należy urządzać, to prezes zostanie dotkliwie upokorzony. I nie puści tego płazem" – twierdzi dziennikarka Dominika Wielowieyska.
Dziś prezesa PiS – twierdzą rozmówcy z obozu władzy – może powstrzymać "jedynie" skala epidemii.
Z badań IBRiS opublikowanych w "Rzeczpospolitej" wynika, że ponad 77 proc. Polaków chce przełożenia wyborów o rok ze względu na koronawirusa. Większość z nich pozytywnie ocenia ministra Szumowskiego i jego działania.
Koronawirus w Polsce. Pilna narada na Nowogrodzkiej
Jak poinformowała jako pierwsza Wirtualna Polska, w środę 1 kwietnia wieczorem zebrało się w siedzibie partii na Nowogrodzkiej kierownictwo PiS. Tematami miały być m.in. sposób przeprowadzenia wyborów i sytuacja w Zjednoczonej Prawicy.
– Każde formy ograniczenia kontaktu są lepsze niż formy, które ten kontakt narzucają. Lepsze są wybory korespondencyjne niż wybory w lokalach wyborczych – stwierdził lapidarnie w rozmowie z TVP Info w środę szef resortu zdrowia Łukasz Szumowski.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl