Koronawirus. Tarcza antykryzysowa 3.0. ZUS będzie zbierał precyzyjne dane o pracownikach
Tarcza antykryzysowa 3.0 pozwala ZUS na zbieranie danych na temat poszczególnych grup zawodowych i nieobecności w pracy - alarmują eksperci. Ich zdaniem, nie ma to nic wspólnego z ograniczeniem negatywnych skutków epidemii koronawirusa w Polsce. Chodzi o to, że pracodawca, zgłaszając pracownika do ubezpieczenia, będzie musiał podać jego dokładny kod.
05.05.2020 | aktual.: 05.05.2020 13:06
Tarcza antykryzysowa 3.0. Więcej informacji dla ZUS
Zgodnie z zapisami tarczy antykryzysowej 3.0, przyjętymi przez Sejm 30 kwietnia br., Zakład Ubezpieczeń Społecznych uzyskał prawo o zbierania o pracownikach bardziej szczegółowych informacji, np. dotyczących ich nieobecności w pracy. Obecnie lekarz wpisuje do zwolnienia lekarskiego NIP pracodawcy, co pozwala na ustalenie, gdzie dokładnie pracuje dana osoba. Nie ma jednak informacji dokładne na jakim stanowisku wykonuje ona swoje obowiązku. I właśnie to ma się teraz zmienić, gdyż przepisy nakazują podać również do ZUS dokładny kod zawodu.
Rząd, wprowadzając tarczę antykryzysową 3.0 uzasadnił to tym, że informacja o wykonywanym zawodzie jest niezbędna do analiz przyczyn nieobecności danej grupy zawodowej z powodu choroby. Umożliwia to też zbadanie korelacji między orzekanym stopniem niezdolności do pracy a wiekiem i wykonywanym zawodem.
Sprawa ma też związek z epidemią koronawirusa w Polsce. ZUS uważa, że wyłącznie na podstawie zwolnień lekarskich brakuje mu informacji, jak wygląda sytuacja z personelem medycznym: ilu lekarzy, ratowników czy pielęgniarek przebywa w danym momencie na zwolnieniach lekarskich i zasiłkach chorobowych Ale takie informacje ma na pewno Główny Inspektorat Sanitarny, odnośnie do hospitalizacji oraz przymusowej kwarantannie lekarzy i pielęgniarek. Chodzi zresztą nie tylko o zawody medyczne. Również informacja o pracownikach resortów siłowych, np. policji, ma dla rządu kluczowe znaczenie, nie tylko zresztą podczas epidemii koronawirusa w Polsce.
Tarcza antykryzysowa 3.0. Informacji dla ZUS wkraczają w naszą prywatność?
Pojawiają się jednak opinie, że informacje te, wprowadzone do tarczy antykryzysowej 3.0, wykraczają poza to, co państwo powinno wiedzieć o pracownikach i obywatelach. Tak uważa m. in. Piotr Moniuszko, przew. Wolnych Związków Zawodowych Pracowników Poczty, z którym rozmawiał portal money.pl. Jego zdaniem, gdyby ZUS-owi faktycznie zależało jedynie na ocenie frekwencji w danej gałęzi gospodarki, mógłby te informacje uzyskać, zwracając się po nie do kadr w konkretnym przedsiębiorstwie.
- Po co ZUS-owi dane, ilu listonoszy aktualne choruje i na co? - zastanawia się związkowiec i dodaje: - Zbieranie informacji, ilu przedstawicieli danego zawodu jest nieobecnych i z jakiego powodu jest zastanawiające. To może wkraczać w naszą sferę prywatności - ocenia Piotr Moniuszko w rozmowie z portalem money.pl
Trudno też w tym momencie ustalić, kto był autorem tego kontrowersyjnego zapisu. Wojciech Andruszkiewicz, rzecznik prasowy ministerstwa zdrowia, zapewnił portal money.pl, że pomysł zbierania danych o nieobecnościach chorobowych lekarzy, pielęgniarek i innych zawodach nie wyszedł z jego resortu. Zaprzeczyła temu również rzecznika Głównego Urzędu Statystycznego Karolina Banaszek:
- Nie była to inicjatywa GUS, otrzymaliśmy projekt ustawy, który został już przekazany pod obrady rządu. Z naszej strony wyraziliśmy tylko opinię, w trybie roboczym, aby kodowanie zawodów było zgodne z Klasyfikacją Zawodów i Specjalności w celu zachowania spójności badań statystycznych - cytuje jej wypowiedz money.pl
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl