Wybory prezydenckie 2020. Za granicą nie zagłosujesz? Poczta nie działa
Wybory prezydenckie 2020. PiS prze, by odbyły się w formie korespondencyjnej. Jest jednak sporo wątpliwości - choćby ze względu na organizację. Okazuje się, że problem z takim głosowaniem mogą mieć Polacy za granicą.
Cały czas toczy się spór o termin przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Tymczasem problem może mieć kilkaset tysięcy Polaków za granicą. Jak czytamy w "Gazecie Wyborczej", w wielu krajach koronawirus zakłócił lub wręcz uniemożliwił pracę poczty.
Przed wyborami parlamentarnymi jesienią 2019 r. zarejestrowało się na całym świecie ponad 330 tys. Polaków - wyborców.
Wybory prezydenckie 2020. Problemy za granicą
Dla Moniki Jakackiej-Márquez, prezeski Stowarzyszenia Polskiego "Sami Swoi” w Granadzie wybory korespondencyjne brzmią nierealnie. Opowiada, że hiszpańska poczta działa w ograniczonym zakresie. Przesyłki tygodniami leżą w placówkach pocztowych, na listy międzynarodowe czeka się od połowy marca.
Zmniejszono bowiem obsadę pracowników ze względu na zagrożenie koronawirusem.
Podobnie jest w innych krajach. We Francji z powodu epidemii działa tylko co dziesiąta placówka pocztowa, a listonosze roznoszą przesyłki jedynie trzy dni w tygodniu.
W niektórych miastach Wielkiej Brytanii poczta w ogóle nie dostarcza przesyłek.
Póki co nie wiadomo, jak będą wyglądały wybory za granicą. Polska dyplomacja wzywa do rejestrowania się w systemie elektronicznym, ale nie podaje żadnych komunikatów o sposobie głosowania. - Na razie przygotowujemy się do zwykłych wyborów. Powołaliśmy komisję, odbieramy telefony od ludzi, którzy pytają, jak to zorganizujemy, skoro z powodu epidemii nie wolno wychodzić z domów - mówi gazecie polski dyplomata.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl