Koronawirus. Szwecja. Lekarze i naukowcy krytykują rząd za podejście w walce z epidemią

Szwedzka Agencja Zdrowia Publicznego zdecydowała się nie stosować lockdownu kraju w walce z epidemią koronawirusa. Postawiono na strategię grupowej odporności populacji. W Sztokholmie wskaźnik ten wynosi już 40 proc. i to on odgrywa dużą rolę w walce z COVID-19. Główny epidemiolog kraju Anders Tegnell wskazuje, że na korzyść założenia świadczy mniejsza liczba zakażonych.

Nie zgadzają się z tym jednak krytycy - podaje portal politico.eu. 25 lekarzy i naukowców opublikowało list otwarty, w którym atakują rządowe podejście do walki z SARS-CoV-2. Twierdzą, że wskaźniki grupowej odporności są znacznie niższe i wynoszą ok. 10 proc. Jedna z autorek listu twierdzi, że przyczyną mniejszej liczby przypadków są obostrzenia higieniczne w domach pomocy społecznej i fakt, że Szwedzi izolują się od siebie w domach letniskowych.

Przeczytaj: Koronawirus. Szwecja i nietypowy ślub na granicy z Norwegią

Wirusolog tłumaczy, że założenia Agencji Zdrowia Publicznego są "całkowicie niesprawdzone". Według Leny Einhorn tylko połowa przypadków została potwierdzona na podstawie pozytywnych wyników testów na przeciwciała. Pozostała odnosi się do słabiej rozumianych przez naukę działań układu odpornościowego i nie daje pozytywnego wyniku na obecność przeciwciał, które wskazują, że dana osoba przeszła koronawirusa.

Według Tegnella osoby, które pokonały COVID-19, utrzymują odporność przez sześć miesięcy. Dodaje, że nierównomierne rozprzestrzenianie się epidemii powoduje trudności w pomiarze poziomu odporności. Główny epidemiolog kraju wskazuje, że strategia obrana przez szwedzkie władze może okazać się tak samo skuteczna jak lockdown. Krytycy twierdzą jednak, że rząd Szwecji "doprowadził kraj do katastrofy".

Przeczytaj również: Koronawirus w Polsce. Ministerstwo Zdrowia informuje o nowym raporcie. Kolejne przypadki

Źródło: politco.eu