Koronawirus. Jarosław Zieliński "osaczany" przez rolników. Poseł PiS odpowiada: "Mam COVID"
Chory na COVID-19 poseł Jarosław Zieliński z PiS odpowiada protestującym rolnikom, aby zaprzestali prób kontaktu z nim i organizowania protestów pod jego domem. - To nie jest czas, abym przyjmował pretensje w sprawie ustawy o piątce dla zwierząt - mówi Wirtualnej Polsce polityk.
Karol Grabowski przywódca grupy protestujących rolników z Augustowa ogłosił, że żąda publicznej debaty z Jarosławem Zielińskim z PiS. Wcześniej polityk wywodzący się z Suwałk poparł w Sejmie projekt ustawy "piątka za zwierząt". W efekcie część lokalnych rolników okrzyknęła go "zdrajcą wsi".
Protestujący rolnicy, a ostatnio również uczestnicy Strajku Kobiet poszukują okazji do spotkania się z posłem Jarosławem Zielińskim i wykrzyczenia mu wyrazów swojego oburzenia w twarz. Niedawno poseł poinformował Polską Agencję Prasową, że nadal choruje na COVID-19. Pod koniec października z powikłaniami trafił do Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach. Obecnie jest już w domu.
Jarosław Zieliński. "Nie czas na pretensje"
- Wprawdzie wyszedłem już ze szpitala, ale ostatni wynik testu okazał się pozytywny. Nadal jestem pod opieką lekarzy i miewam duszności. To nie jest czas, abym przyjmował pretensje w sprawie ustawy o piątce dla zwierząt - mówi Wirtualnej Polsce Jarosław Zieliński, poseł PiS i były wiceminister MSWiA.
- Z ustawą nie dzieje się teraz nic, co wymagałoby gwałtownych protestów i debaty ze mną - dodał. Dodał, że krytykujący go rolnicy powinni spokojnie oczekiwać na dalsze prace legislacyjne w sprawie "piątki dla zwierząt".
Przypomnijmy, że rząd zamierza porzucić rozpoczęte prace nad ustawą i przygotować nowy projekt. Rolnicy czarno widzą swoją przyszłość. Z deklaracji ministra rolnictwa Grzegorza Pudy wynika, że w nowej ustawie zostanie uwzględniony przynajmniej częściowo zakaz uboju rytualnego bez ogłuszania. Powstać ma nowa inspekcja, która będzie kontrolowała dobrostan zwierząt.
- Jeśli poseł Zieliński rzeczywiście ma COVID-19, to życzymy mu dużo zdrowia i sił, aby wyszedł z choroby. Czekamy, aż stawi się na spotkaniu i wyjaśni sprawę ustawy. Mandat zawdzięcza również nam, suwalskim i podlaskim rolnikom - mówi WP Karol Grabowski, szef izby rolniczej w Suwałkach i przywódca grupy protestujących rolników.
Pytany, dlaczego nie dowierza w chorobę polityka, tłumaczy, że informacja o COVID została upubliczniona kilka godzin po mocnym wywiadzie, wyemitowanym w suwalskim Radiu 5. - Wezwałem wtedy pana posła do debaty, informując jednocześnie, że ukrywa się przed nami. Zaskakuje ten zbieg okoliczności - dodaje Karol Grabowski.
W dodatku portal "Wirtualne Suwałki" powołując się wypowiedź dyrektora szpitala Adama Szałandę, poinformował, że poseł opuścił szpital jako zdrowy.
Byli pod domem posła. Chcieli zrzucić obornik
Karol Grabowski przyznaje, że grupa protestujących rolników w ciągu ostatnich kilku tygodni polowała na okazję do spotkania z posłem, podczas publicznych wydarzeń. Jarosław Zieliński jest częstym bywalcem takich uroczystości jak przecięcia wstęgi, otwarcia obiektów publicznych po remoncie, msze rocznicowe.
- W październiku Jarosław Zieliński zjawiał się na takich uroczystościach w ostatniej chwili, nie zapowiadano go z nazwiska. Kiedy dojeżdżaliśmy na miejsce ciągnikami, już go nie było - relacjonuje Grabowski.
Dodaje, że rolnicy wielokrotnie próbowali się z nim skontaktować, ale poseł nie odbiera telefonów. Byli u niego w biurze poselskim, a nawet planowali zrzucić obornik pod domem polityka. - Jednak dom byłego wiceministra MSWiA nadal jest pilnowany przez policję. Nie chcieliśmy ryzykować zakucia w kajdanki - dodał rolnik.
W ten sam sposób działacze rolniczego związku AgroUnia napiętnowali wielu innych posłów PiS, głosujących za ustawą.