Koreańczycy poderwali myśliwce. W strefę obrony wtargnęli Rosjanie i Chińczycy
Korea Południowa poderwała swoje myśliwce po tym, jak bez uzgodnień, ostrzeżeń, a także uruchamiania jakiejkolwiek lotniczej procedury, wleciały do obszaru monitorowanego przez obronę powietrzną Seulu na Morzu Wschodnim jednostki Chin i Rosji. W czwartek Koreańczycy z Południa doliczyli się na obserwowanym niebie sześciu obcych lotniczych maszyn.
Chińskie i rosyjskie samoloty wleciały bez powiadomienia w przestrzeń powietrzną na Morzu Wschodnim. Jak powiadomiło południowokoreańskie wojsko, eskadrę stanowiły cztery wojskowe maszyny Kremla i dwie Pekinu.
To niepokojące wydarzenie zaalarmowało południowokoreańską obronę i skutkowało uruchomieniem procedury obronnej. W morską strefę obrony powietrznej wysłane zostały myśliwce.
Jak podaje agencja Yonhap, incydent lotniczy, sprowokowany przez chińskich i rosyjskich pilotów, trwał ledwie kilkanaście minut. Seul wyjaśnia, że intruzi nie naruszyli przestrzeni powietrznej Korei Południowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak nie zmienia to faktu, że sześciu pilotów złamało lotnicze procedury militarne. Strefa obrony powietrznej nie jest wprawdzie terytorialną przestrzenią powietrzną, ale jest wytyczona w celu wezwania obcych samolotów do identyfikacji. Ten protokół został uzgodniony, aby zapobiec przypadkowym starciom w przestrzeni lotniczej.
Chińskie i rosyjskie samoloty wojskowe w strefie obrony Korei Południowej
Jak podaje Reuters, według Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego ADIZ to zazwyczaj obszar, w którym kraje mogą jednostronnie żądać od zagranicznych statków powietrznych podjęcia specjalnych kroków w celu identyfikacji. Różni się to od przestrzeni powietrznej kraju, która zwykle oznacza przestrzeń nad jego terytorium, rozciągającą się na odległość 12 mil morskich (ok. 22,5 km) od jego linii brzegowej.
W przeciwieństwie do przestrzeni powietrznej nie istnieją żadne międzynarodowe przepisy regulujące strefy obrony powietrznej. Moskwa zresztą i tak nie uznaje koreańskich wytycznych. Pekin natomiast wielokrotnie podnosił, że wszystkie kraje powinny cieszyć się swobodą przemieszczania się.