Kontrowersyjna przeprowadzka Agencji Badań Medycznych
Kolejne kontrowersje wokół Agencji Badań Medycznych. Po doniesieniu do prokuratury ws. odwołanego prezesa, teraz wychodzi na jaw planowana przeprowadzka do nowego biura, położonego w najwyższym budynku w Warszawie. Według planu na ten rok koszty działalności ABM wzrosną z 50 do 64 milionów złotych.
Agencja Badań Medycznych to instytucja rządowa, która zajmuje się m.in. dofinansowaniem badań naukowych i prac rozwojowych w dziedzinie nauk medycznych i nauk o zdrowiu. Agencja jest finansowana z pieniędzy podatników. W tym roku NFZ przekaże na jej działalność 460 milionów złotych, dodatkowe 280 milionów ma pochodzić z budżetu państwa - wylicza "Gazeta Wyborcza".
W 2024 roku koszty działalności ABM wzrosną z 50 do 64 milionów złotych. Cześć z tej kwoty ma pochłonąć planowana przeprowadzka Agencji do nowej siedziby.
W tej chwili ABM zatrudnia ponad 100 osób i wynajmuje w biurowcu przy ul. Moniuszki w Warszawie cztery piętra. Jak wyliczyła "Gazeta Wyborcza", na jednego zatrudnionego przypada po 13-14 mkw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zakaz sprzedaży energetyków do 18. roku życia. Co sądzą o tym Polacy?
Ale w połowie czerwca planowana jest przeprowadzka Agencji Badań Medycznych do nowego biura, które znajdzie się w najwyższym budynku w Warszawie: Varso Tower u zbiegu ul. Chmielnej i al. Jana Pawła II. To drogie biuro. "Średnia cena za wynajem to 37-40 euro za m kw., ale to zależy od piętra – im wyższe, tym większe opłaty" - pisze "Gazeta Wyborcza".
Ile ABM zapłaci w nowym miejscu? Agencja nie odpowiedziała "Wyborczej" zasłaniając się poufnością umowy z najemcą. Na pytanie o to, kto podjął decyzję o przeprowadzce, również nie udzieliła odpowiedzi.
Odwołanie prezesa ABM i doniesienie do prokuratury
Były prezes Agencji Badań Medycznych Radosław Sierpiński został odwołany przez minister zdrowia z tej funkcji 28 grudnia. W czwartek rzecznik resortu Damian Kuraś poinformował, że szefowa MZ zdecydowała o złożeniu do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Sierpińskiego.
- Pan Sierpiński ubiegając się o stanowisko prezesa agencji musiał wykazać, że posiada trzyletnie doświadczenie w zarządzaniu zespołami ludzkimi. To był niezbędny wymóg, żeby ubiegać się o ten urząd. W wyniku kontroli Najwyższej Izby Kontroli powstała wątpliwość, czy przedłożony w postępowaniu konkursowym dokument nie poświadcza nieprawdy. Doszło do postępowania wyjaśniającego w Ministerstwie Zdrowia, które wykazało, że dokument budzi bardzo poważne wątpliwości - powiedział Damian Kuraś.
Czytaj także:
Źródło: "Gazeta Wyborcza", PAP