Kontrowersje wokół biura Solidarnej Polski w Wałbrzychu. "Parafia nie powinna wiązać się z partią"
W sobotę europosłanka Beata Kempa poinformowała w mediach społecznościowych o otwarciu nowego biura Solidarnej Polski w Wałbrzychu. Zamieściła trzy zdjęcia, z których można było wywnioskować, że owe biuro mieści się na parafii. Wybuchła medialna wrzawa. - Jestem oburzona. Wykorzystano moją osobę do zaatakowania Kościoła - odpowiada Kempa.
"Uroczyste otwarcie biura Solidarnej Polski w Wałbrzychu, w którym uczestniczył również pan Bogusław Szpytma - Wicewojewoda Dolnośląski. Dziękuję wszystkim za przybycie i tak ciepłe przyjęcie! Solidarni z Solidarna Polska!" - napisała w sobotę na swoim profilu na Twitterze europosłanka Beata Kempa, wiceprezes Solidarnej Polski.
Kempa do wpisu załączyła trzy zdjęcia, z których można wywnioskować, że owe biuro znajduje się w kościele lub na terenie parafii. Media szybko podchwyciły ten temat i obwieściły, że Kempa otworzyła biuro partii w kościele. Na europosłankę posypał się grad nieprzychylnych komentarzy.
- Żaden z dziennikarzy nie zapytał mnie o to, dlaczego spotkanie odbyło się w tym, a nie inny miejscu - stwierdziła w rozmowie z "Faktem" europosłanka Kempa. - Jestem oburzona, że kolejny raz wykorzystano moją osobę do zaatakowania Kościoła. Jeśli komuś przeszkadza krzyż, to jest to problem tych osób - dodała.
"Ksiądz grzecznościowo udzielił siedziby na trzy tygodnie"
Wicewojewoda śląski Bogusław Szpytma, który odpowiada za organizację biura Solidarnej Polski w Wałbrzychum już wcześniej tłumaczył, że zamieszczone przez Kempę zdjęcia "nie pochodzą z kościoła, a z sali, którą parafia wynajmuje komercyjnie różnym podmiotom".
- My również wynajęliśmy ją oficjalnie na tę uroczystość, ponieważ fizyczne otwarcie biura SP, które znajduje się w kamienicy przy ul. Marii Konopnickiej, nastąpi w lipcu br. W tym jednak terminie nie mogła być obecna pani europoseł i wiceprezes SP Beata Kempa - mówił Szpytma w rozmowie z "Do Rzeczy".
Ze Szpytmą rozmawiali także dziennikarze "Faktu". Wyjawił on w niej, że ksiądz "grzecznościowo udzielił" biuru Solidarnej Polski "siedziby na trzy tygodnie", w tym właśnie na uroczystość jego otwarcia.
Ks. Isakowicz-Zaleski: są jasne zalecenia władz kościelnych
Sprawę skomentował w dzienniku ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. - Nie powinno tak być. Wierni mogą czuć się nieswojo, jeżeli jakaś partia wynajmuje salę przy kościele - ocenił.
- Myślę, że w każdym mieście jest tyle lokali, że nawet na parę tygodni można wynająć salę w innym miejscu - stwierdził ks. Isakowicz-Zaleski. - Są jasne zalecenia władz kościelnych, żeby parafie w żaden sposób nie angażowały się w tworzenie tego typu miejsc. Nie powinno się akcentować powiązań między parafią a partią. Niezależnie od tego, jaka to jest partia - ocenił.
Źródło: "Fakt", "Do Rzeczy", Twitter