Koniec "zimnej wojny" między rządem a Pałacem Prezydenckim? "Dobry sygnał"
Słowa prezesa PiS zachęcające do wyciszenia emocji to dobry sygnał, który wychodzi naprzeciw także oczekiwaniom prezydenta Andrzeja Dudy - powiedział szef jego gabinetu Krzysztof Szczerski.
28.07.2017 | aktual.: 28.07.2017 15:13
Szczerski podkreślił, że "prezydent pozostaje przywiązany do głębokiej reformy wymiaru sprawiedliwości".
Prezes PiS w czwartek powiedział, że zatrzymanie przez prezydenta reformy, która miała na celu dekomunizację sądownictwa, było "poważnym błędem, ale teraz trzeba myśleć o tym, jak z tego wyjść i jak doprowadzić do tego, by to był tylko incydent, który zostanie szybko zapomniany". Mówił, że teraz warto poczekać na przedłożenie prezydenta, który zapowiedział przygotowanie projektów ustaw o SN i KRS.
Do słów Jarosława Kaczyńskiego odniósł się w rozmowie z PAP szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. - Naszym wspólnym zadaniem jest teraz odbudowa spójności i siły zwolenników dobrej zmiany i zapewnienie realizacji wspólnego celu, jakim jest reforma naszego państwa. Mam nadzieję i przekonanie, że jest to możliwe i tej pracy teraz warto się poświęcić - podkreślił Szczerski.
Prezydent w poniedziałek ogłosił swoją decyzję o zawetowaniu dwóch ustaw: o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Podpisał trzecią z ustaw dotyczącą ustroju sądów powszechnych, która trafiła na jego biurko.
Obóz rządzący i Kancelaria Prezydenta próbują trochę wyciszyć emocje po tym, gdy po wetach prezydenta na głowę państwa posypały się gromy ze strony PiS.Doszło do ostrej szermierki słownej między rzecznikiem prezydenta Krzysztofem Łapińskim a wiceministrami sprawiedliwości.
Krzysztof Łapiński stwierdził, że "nie wypada, żeby wiceministrowie pouczali prezydenta". Dodał też, że partnerami do rozmowy będą wtedy, gdy zdobędą tyle głosów co Andrzej Duda, czyli 8,5 mln. W odpowiedzi Patryk Jaki stwierdził, że "nie będzie go pouczać osoba od PR-u, bo nie rozumie konieczności niepopularnych reform". Po wywiadzie Jarosława Kaczyńskiego wiceminister Patryk Jaki stwierdził, że woli zakończyć dyskusję.