Patryk Jaki łagodzi spór z Krzysztofem Łapiński. "Nie chcę już wchodzić w dyskusję"
Obóz rządzący będzie chciał ułożyć sobie relacje z prezydentem Andrzejem Dudą. Taką deklarację po ostrym sporze z rzecznikiem prezydenta złożył wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Dodał, że nie chce już prowadzić sporu z kimkolwiek z kancelarii prezydenta.
Po zawetowaniu przez prezydenta ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym Patryk Jaki stwierdził, że jest zawiedziony decyzją Andrzeja Dudy. Tego samego dnia napisał na Twitterze, że gdy "dekomunizacja w różnych obszarach państwa była blisko, to zawsze ktoś wymiękał".
Na jego słowa zareagował rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński, który stwierdził, że "nie wypada, żeby wiceministrowie pouczali prezydenta". Dodał też, że partnerami do rozmowy będą, wtedy gdy zdobędą tyle głosów co Andrzej Duda, czyli 8,5 mln. W odpowiedzi Patryk Jaki stwierdził, że nie będzie go pouczać osoba od PR-u, bo nie rozumie konieczności niepopularnych reform.
Ryszard Terlecki: nie ma wojny na górze
Teraz Patryk Jaki stara się zażegnać wymianę zdań z Krzysztofem Łapińskim. - Nie chcę już wchodzić w dyskusję z kimkolwiek z kancelarii prezydenta – powiedział w programie pierwszym Polskiego Radia.
Tak jak prezes Kaczyński powiedział, będziemy koncentrować się, żeby relację z prezydentem jakoś sobie ułożyć, mimo tego, że jesteśmy zawiedzeni wetem ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym. Patryk Jaki
W ten sposób wiceminister sprawiedliwości nawiązał do wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim na antenie Radia Maryja. Prezes PiS stwierdził, że obecny kryzys może mieć daleko idące konsekwencje, ale PiS uczyni wszystko, żeby go nie pogłębiać i cofnąć jego skutki.
Powrót do zmian w sądach
- Po prostu musimy przejść do następnego etapu, do współpracy, której efektem będzie rzeczywista, radykalna reforma wymiaru sprawiedliwości, a potem jeszcze inne reformy z tych dużych, bo są i takie, które będziemy musieli zostawić na kolejne kadencje – mówił Jarosław Kaczyński w Radiu Maryja.
Również Patryk Jaki zapowiedział powrót do reformy sądownictwa. Dodał, że on sam wolałby rządzić przez jedną kadencję i przeprowadzić dużą reformę niż przez dwie kadencje nie przeprowadzić żadnych zmian.