Koniec spotkania w Kijowie. Media: rozległ się kolejny alarm przeciwlotniczy

Rozmowy prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z kanclerzem Niemiec, prezydentem Francji, premierem Włoch oraz prezydentem Rumunii dobiegły końca. Podczas wizyty europejskich przywódców w Kijowie po raz drugi rozległ się alarm przeciwlotniczy - podał przebywający na miejscu reporter agencji dpa.

Koniec spotkania w Kijowie. Media: rozległ się kolejny alarm przeciwlotniczy
Koniec spotkania w Kijowie. Media: rozległ się kolejny alarm przeciwlotniczy
Źródło zdjęć: © East News | Kay Nietfeld
Radosław Opas

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz, prezydent Francji Emmanuel Macron i premier Włoch Mario Draghi przyjechali w czwartek razem do Kijowa, by spotkać się z liderem Ukrainy. Do trójki przywódców dołączył prezydent Rumunii Klaus Iohannis.

O zakończeniu rozmów poinformował szef gabinetu prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. - Ukraina ma mocne poparcie koalicji międzynarodowej - powiedział urzędnik, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.

Jermak podkreślił, że w czasie spotkania strona ukraińska przekazała rozmówcom pełny pakiet propozycji sankcji wobec Rosji.

Po rozmowach głos zabrał prezydent Zełenski. - Rozmawialiśmy o koordynacji wsparcia dla Ukrainy i jej odbudowie; im więcej broni dostaniemy, tym prędzej wyzwolimy nasze ziemie - oświadczył polityk. Z kolei przywódcy Niemiec, Francji, Włoch i Rumunii w Kijowie podkreśliły, że popierają kandydaturę Ukrainy do UE.

Z kolei prezydent Macron zaznaczył, że "Ukraina sama zdecyduje o kontekście i formacie rozmów pokojowych. - Nigdy nie zażądamy od niej ustępstw w jej konflikcie z Rosją - powiedział francuski przywódca.

Zobacz też: Zastanawiające słowa prezesa PiS. Ekspert o "gorzkiej pigułce"

Spotkanie w Kijowie. Kolejny alarm przeciwlotniczy

Obecny na miejscu reporter niemieckiej agencji prasowej dpa poinformował, że podczas czwartkowej wizyty kanclerza Niemiec Olafa Scholza w Kijowie po raz drugi rozległ się tam alarm przeciwlotniczy.

Pierwsze syreny w stolicy Ukrainy rozległy się w czwartek przed godz. 10, wkrótce po tym, jak do miasta przybyli wszyscy trzej przywódcy.

Niemiecki dziennik "Bild" podał, że Scholz, Macron oraz Draghi przebywali wówczas w hotelu.

Scholz uderza w Rosję: to musi się wreszcie skończyć

Po przyjeździe pociągiem do Kijowa prezydent Francji wspólnie z kanclerzem Niemiec i premierem Włoch udali się do miasta Irpień w obwodzie kijowskim. Macron powiedział, że rosyjskie wojska "dokonały tam masakry". - To bohaterskie miasto, naznaczone piętnem barbarzyństwa - podkreślił.

Macron zapewnił także, że "Francja od pierwszego dnia stoi po stronie Ukrainy". Odpowiedział w ten sposób na pytanie dziennikarzy o swoje wcześniejsze słowa, aby "nie upokarzać Rosji".

Głos zabrał też kanclerz Niemiec Olaf Scholz, który widząc zniszczenia w Irpieniu stwierdził, że dużo mówią one "o brutalności rosyjskiej agresji, której celem jest po prostu zniszczenie i podbój". - To straszna wojna. Rosja prowadzi ją z ogromną brutalnością, nie zwracając uwagi na ludzkie życie. To musi się wreszcie skończyć - przekonywał szef niemieckiego rządu.

Irpień jest jedną z miejscowości zniszczonych ostrzałami przez wojska rosyjskie w początkowej fazie inwazji. Po wycofaniu się Rosjan z tego terenu odkryto ślady wskazujące na celowe zabijanie cywilów.

Przeczytaj również:

Źródło artykułu:PAP
wojna w Ukrainiekijówolaf scholz
Wybrane dla Ciebie